Gdyby Michał P. tu jeszcze pracował...

Fot. Trafnie.eu

Właśnie dokonano wyceny wartości polskiego trenera. Nie wypadła za dobrze w porównaniu z zagranicznym. Od razu przypomniał mi się pewien protest.

Korona Kielce znów ma trenera, co nie jest wielką sensacją. Musi jakiegoś mieć, skoro poprzedniego pogoniono, a już za moment zacznie się kolejny sezon. Nowy trener nazywa się Gino Lettieri.

Ciekawsze od jego nazwiska są zarobki, które będzie pobierał. Dostanie tyle, co poprzedni Maciej Bartoszek – dwanaście tysięcy. Jest jednak subtelna różnica. To pensja w euro, w odróżnieniu od Bartoszka inkasującego wynagrodzenie w złotówkach.

Nie mogę odżałować, że w najbliższym sezonie z Lettierim nie spotka się oko w oko w meczu Ekstraklasy Michał Probierz. Nawet nie o mecz chodzi, tylko o konferencję prasową po nim, na której pewnie znów zacząłby mówić w ramach protestu po niemiecku. Dostał przecież wymarzony dowód dla swojej teorii, że w Ekstraklasie zagranicznych trenerów traktuje się z „nabożnym podejściem”. Niestety Probierz woli pracować w zagranicznej lidze, choć nie wiem jeszcze w jakiej.

Czy porównując zarobki należy rozumieć, że nowy szkoleniowiec Korony jest cztery (z kawałkiem) razy lepszy od poprzedniego? Pewnie nie, ale przyjechał z kraju będącego piłkarską potęgą na peryferie europejskiej klubowej piłki. Umówmy się, za takie pieniądze nikt w poważnej lidze nawet by nie podjął rozmów.

Choć z drugiej strony komuś, kto właśnie spuścił drużynę z trzeciej ligi niemieckiej kokosów raczej się nie oferuje. Nie chcę jednak nikogo deprecjonować już na starcie. Niech Lettieri najpierw pokaże co potrafi. Jeden Hiszpan zatrudniony w Wiśle Kraków też nie zhańbił się pracą w wyższych ligach w swojej ojczyźnie, a w Ekstraklasie zostanie na kolejny sezon. Może to jest właśnie poziom dla takich trenerów?

Jeszcze ciekawsze jest pytanie – jaki jest właściwy poziom dla polskich trenerów? Bo skoro ten teoretycznie najlepszy w poprzednim sezonie traci robotę jeszcze zanim sezon się zakończył, coś mi tu nie pasuje. Ktoś chyba nie zna się na tym fachu. Czy piłkarze Ekstraklasy, którzy wybrali Bartoszka? Łańcuszek jest nawet dłuższy, bo wcześniej ktoś go jeszcze musiał nominował…

A może nowi niemieccy właściciele Korony nie mają pojęcia o tym biznesie? Tylko, że pochodzą z kraju, który akurat piłkarski biznes rozwinął pod każdym względem wręcz do perfekcji.

Na razie pewne jest, że najlepszy, według piłkarzy, trener Ekstraklasy pozostaje bez pracy. Ale podobno ma ją dostać w Niecieczy. Czy dostanie, na dniach się wyjaśni. Będę więc z uwagą śledził rozwój wypadków. A jest co śledzić.

Ciekawy jestem, jak potoczy się dalsza kariera Bartoszka. Jeszce bardziej mnie ciekawi rozwój wydarzeń w Koronie. A najbardziej, jak poradzi sobie w lepszej, tak zakładam, lidze Probierz.

▬ ▬ ● ▬