Ile powinien kosztować piłkarz?

Fot. Trafnie.eu

Z pozoru dwie informacje nie mające ze sobą nic wspólnego. Postanowiłem jednak doszukać się w nich drugiego dna. I odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule.

Najpierw sprawa zmian kadrowych w Barcelonie. Wielki klub, więc jeśli mówimy o transferach, muszą temu też towarzyszyć wielki pieniądze. Muszą? Chyba niekoniecznie jednak związane za sumami transferowymi. A potwierdza to fragment dotyczący odejścia do Interu Mediolan Arturo Vidala (za: wp.pl):

„Włosi za nowego piłkarza zapłacą zaledwie 500 tys. euro plus ewentualne bonusy za osiągnięcia indywidualne i drużynowe.

Według hiszpańskich mediów, Barcelona zgodziła się na taką kwotę, ponieważ chciała jak najszybciej zaoszczędzić na wysokiej pensji Vidala”.

Muszę koniecznie dodać, że kwota transferowa została w tytule nazwana „kuriozalną”. I jeszcze informacja o innych piłkarzach, których pozbyła się Barcelona:

„Wcześniej odeszli Arthur Melo i Ivan Rakitić. Za Chorwata Sevilla zapłaciła wicemistrzom Hiszpanii zaledwie 1,5 mln euro”.

Zwracam uwagę na słowo „zaledwie”. Razem ze wspomnianą wcześniej „kuriozalną” kwotą doskonale obrazują, że we współczesnym futbolu takich pieniędzy nie płaci się za poważnych zawodników.

Oczywiście wiem, że Rakitić to kawał piłkarza, aktualny wicemistrz świata. Na zdrowy rozum powinien więc kosztować więcej. Ale w klubach potrafią liczyć pieniądze, szczególnie te wydawane na pensje. Dlatego między innymi Real marzy o pozbyciu się Garetha Bale’a, który zarabia w madryckim klubie fortunę.

Wspominam jednak o tym z zupełnie innego powodu. Gdy kwoty zaledwie 1,5 miliona euro, czy nawet kuriozalne pół miliona, pojawiają się w ofercie za polskich piłkarzy, natychmiast stają się pretekstem do odnotowania fantastycznego „sukcesu” jakiegoś klubowego decydenta, któremu uda się za tyle przehandlować piłkarza do zachodniego klubu. Jako przykład podawałem przed rokiem powracającego do Legii Warszawa Igora Lewczuka, którego…:

„...można oprawić w ramki i powiesić na ścianie jako przykład typowego polskiego zawodnika w XXI wieku. Po występach w rodzimej lidze zagraniczny transfer, gdy tylko nadarzy się okazja. Z reguły za nieduże pieniądze (w przypadku Lewczuka milion euro), choć towarzyszy temu podniecenie, czy wręcz euforia, jakby z nowym klubem zdobył od razu kilka trofeów”.

Gdy takie niewiarygodne podniecenie towarzyszyło na początku roku transferowi do Monaco Radosława Majeckiego, wycenianego wtedy na 5 milionów euro, porównałem z nim raczej mało znanego jeszcze w Polsce bramkarza Bournemouth:

„Sprawdziłem - Aaron Ramsdale idealnie nadaje się do tego porównania. Jest tylko rok starszy od Majeckiego, a ma za sobą kilka występów w reprezentacji Anglii do lat 21.

Niestety na tym podobieństwa się kończą. Transfermarkt wycenia bramkarza Bournemouth aż na 10 milionów euro! Informację te podaję pod rozwagę wszystkim podniecającym się każdą ofertą składaną za piłkarzy z polskiej ligi. Skromnych (w europejskich realiach) kilka milionów euro jest często przeliczanych na złotówki i przestawianych jako ogromne kwoty”.

Chyba pora na puentę. Dla przygotowania odpowiedniego dla niej tła jeszcze cytat (za: przegladsportowy.pl):

„Do niespełna 19-letniego Krystiana Wachowiaka z Chojniczanki wzdycha wiele klubów. A do klubu z Borów Tucholskich pofatygowali się nawet przedstawiciele angielskiego Brentford. Ale po zapytaniu o cenę za młodzieniaszka, wiali z borów jak gonieni przez rannego dzika. 600 tysięcy euro plus sowite premie – tak brzmiała odpowiedź chojniczan. Strach pomyśleć, o ile wzrosła cena za nastolatka po sobotnim meczu, w którym pięknie zapakował piłkę w okienko bramki Znicza Pruszków?”

Wachowiaka na żywo w akcji jeszcze nie widziałem, ale cena za niego nie robi na mnie najmniejszego wrażenia. Jeśli rzeczywiście jest taki dobry, niech na razie gra w Chojniczance, aż zgłoszą się po niego kluby skłonne zapłacić dziesięć razy więcej. To będzie dowód, że chłopak naprawdę coś potrafi, a jest kupowany nie za śmieszne na piłkarskim rynku pieniądze, więc nie jako potencjalny towar na handel (ryzyko niewielki: jak wypali – będzie grał; jak nie – gdzieś się go odsprzeda/wypożyczy), ale rzeczywiście potencjalny zawodnik do gry w danym klubie.

▬ ▬ ● ▬