Kto jest dobrym policjantem?

Nie milkną komentarze po sędziowskich kontrowersjach w meczu Lechii z Legią. Ale coraz mniej w nich meczu, a coraz więcej problemów w sędziowskim światku.

Podobno dobro i zło zawsze powraca do tych, którzy je czynią. Jeśli ufać tej regule, wróciło z całą siła w najważniejszym momencie, by ukarać niektórych za ich bezgraniczną arogancję. Daniel Stefański, sędzia meczu w Gdańsku, powoli odchodzi na dalszy plan. Jego miejsce zajęli dwaj panowie teoretycznie najważniejsi w sędziowskim światku polskiej piłki.  

Pierwszym jest Zbigniew Przesmycki, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN. Drugim Zbigniew Boniek, szef związku, czyli także Przesmyckiego. Obaj wystąpili w roli dobrego i złego policjanta, choć nie do końca wiadomo kto dokładnie w jakiej. Po spotkaniu na ligowym szczycie zabrali głos. Przesmycki stanął w obronie arbitra (za: przegladsportowy.pl):

„Daniel Stefański to bardzo dobrze wyszkolony sędzia. Obejrzał sytuację z kilku ujęć pokazanych mu przez sędziego asystenta wideo (VAR) i podjął dobrą decyzję”.

Z kolei prezes PZPN zdecydowanie dał temu odpór (za: onet.pl):

„Jeżeli ktoś ręką broni strzał na bramkę, to jest przewinienie. Według mnie sędzia podjął błędną decyzję”.

Czysta paranoja! W normalnie funkcjonującym związku po takich wypowiedziach szef sędziów zostałby natychmiast pogoniony, albo sam podał się do dymisji. Przecież wypowiedź jego szefa totalnie go ośmiesza.

Do wymiany zdań włączył się jeszcze prezes Lechii Gdańsk. W oświadczeniu napisał:

„Odnosząc się do słów Pana Zbigniewa Przesmyckiego, Przewodniczącego Kolegium Sędziowskiego, chciałbym podkreślić, że opowiadanie bajek to specjalność Braci Grimm, a nie osoby pełniącej tak odpowiedzialną funkcję.

Jeżeli Szef Sędziów akceptuje i daje przyzwolenie na takie karygodne błędy swoich podopiecznych, to znaczy, że może nie jest odpowiednią osobą na tym stanowisku”.

Ale jednocześnie stwierdził:

„Z dużym szacunkiem chciałbym podziękować Panu Prezesowi Zbigniewowi Bońkowi za bezstronną postawę wobec zaistniałych okoliczności oraz zajęcie zdecydowanego stanowiska wobec wszelkich kontrowersyjnych zdarzeń w trakcie trwania sobotniego meczu”.

To już kabaret w najczystszej formie! Czy Mandziara jest tak naiwny, czy tylko udaje? Przecież „bezstronna postawa” Bońka to od lat stanie murem za Przesmyckim, który jest potwornie krytykowany, a jego decyzji nie sposób obronić. Czyżby pan prezes postanowił teraz zmienić front w ekstremalnej sytuacji? Ale waląc w Przesmyckiego, wali sam w siebie!

Były sędzia międzynarodowy Rafała Rostkowski wręcz zmiażdżył obu, nie pierwszy raz zresztą (za: przegladsportowy.pl):

„Dziwię się, że prezes Boniek wypowiada się na tak szczegółowe i trudne tematy sędziowskie, bo jest znany z wielu rzeczy, ale akurat nie z regularnego uczestnictwa w szkoleniach sędziowskich. Z drugiej strony nie dziwię się, że się wypowiada, skoro szefem sędziów nadal jest pan Przesmycki, który już nie raz prezentował własne zdanie na różne tematy”.

Nic jednak nie wskazuje na to, by Przesmyckiemu ze strony Bońka mogła stać się jakaś krzywda. Sprawa powoli przycichnie, a pan prezes będzie w niej odbierany przez naiwnych jako „dobry policjant”.

▬ ▬ ● ▬