Kto selekcjonerowi zabroni?

Fot. Trafnie.eu

Adam Nawałka ogłosił szeroki skład na finały mistrzostw świata. Jeśli komuś coś się w nim nie podoba, to wyłącznie jego problem. Dlaczego? Patrz tytuł.

W 35-osobowej kadrze podobno nie było wielkich niespodzianek. Takie usłyszałem komentarze. Ciekawe, bo jeszcze niedawno za pewniaka do wyjazdu uchodził Taras Romanczuk. A jego przecież w tym składzie nie ma. Gdy poinformowałem o tym znajomego dziennikarza z Ukrainy, nie był specjalnie zasmucony, wręcz przeciwnie.

Od Romanczuka powinienem zacząć rozliczenia z prognozami dotyczącymi składu sprzed kilku dni. Bo właśnie on wydawał mi się lepszym kandydatem do wyjazdu do Rosji, niż na przykład Jacek Góralski, a okazało się na odwrót.

Czy pochodzący z Ukrainy pomocnik jest gorszy na przykład od Szymona Żurkowskiego? Jeden redaktor instruował mnie niedawno:

„Pamiętaj, jeśli masz jakieś wątpliwości co do powołań, a jeden z zawodników będzie z Górnika Zabrze, stawiaj na niego”.

No i chyba się sprawdziło. A wśród powołanych pomocników jest jeszcze Damian Kądzior. Też z tego klubu, i też bez żadnego reprezentacyjnego doświadczenia. Miłość pana selekcjonera do Górnika, w którym pracował zanim objął kadrę, nie rdzewieje.

Jeszcze druga moja pomyłka, czyli brak powołania dla Jarosław Niezgody. Nie twierdzę, że ten chłopak zbawi polską piłkę, ale liczyłem, ze w szerokiej kadrze się znajdzie, co sugerował mi pewien informator. Jednak po ostatnim meczu Legii z Wisłą Płock, a jeszcze przed ogłoszeniem składu przez selekcjonera, zadzwonił i powiedział, że Niezgoda na pewno nominacji nie dostanie. Powołując się na „bliskie otoczenie piłkarza” dodał, że żadnego sygnału od selekcjonera nie było, więc trudno liczyć na cokolwiek. I tym razem się sprawdziło.

Zastanawiam się, czy 23-letni Niezgoda to już „wyleniały wilk”, skoro media triumfalnie obwieściły, że pan selekcjoner dał szansę „młodym wilczkom” (Żurkowski [20 lat], Sebastian Szymański [19], Jan Bednarek [22])?

Skoro wyspowiadałem się z porażek, warto też wspomnieć, że pozostałe prognozy (Skorupski, Kurzawa, Peszko, Kownacki, Wilczek) okazały się słuszne, choć zdziwiłbym się, gdyby nie były.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pewną niekonsekwencję selekcjonera. Chodzi o Macieja Makuszewskiego, który, gdyby nie zerwanie więzadeł w kolanie, pewnie byłby pewniakiem do wyjazdu na mistrzostwa. Po poważnej kontuzji został błyskawicznie postawiony na nogi przez tego samego włoskiego medyka, który wcześniej operował Arkadiusza Milika. A ja ciągle nie wiem, czy nie za wcześnie? Oczywiście Makuszewski aż pali się do gry, ale mam nadzieję, że nie ucierpi na tym jego zdrowie.

Przy okazji zastanawia mnie, jak to jest – selekcjoner każe swoim zuchom grać regularnie w klubach, jeśli chcą dostawać powołania. A bierze do kadry zawodnika, który od początku roku zagrał 17 minut w jednym meczu, 20 w drugim i 45 w trzecim. Przecież nie ma szans, by na krótkim obozie przed wyjazdem do Rosji dokonać cudu z Makuszewskim aplikując mu pełne obciążenia treningowe. Raczej trzeba na niego chuchać i dmuchać, by nie zrobić krzywdy!

Proszę jednak nie liczyć na rozwiązanie zagadki z mojej strony, tylko kolejny raz spojrzeć na tytuł...

▬ ▬ ● ▬