Lobbing mile widziany

Fot. Jacek Prondzyński - legia.com

Z przykrością muszę stwierdzić, że znalezienie tekstów z rozsądnym przesłaniem staje się coraz trudniejsze. A już dwa takie jednego dnia, to niemal święto.

Głos zabrał Michał Kucharczyk. Ostatnio poważnie kontuzjowany, więc zabierał go rzadziej. W nawiązaniu do swoich problemów ze zdrowiem pokusił się o ciekawą refleksję (za: przegladsportowy.pl):

„Wiele z tych urazów, nie myślę tylko o sobie, wynika również z intensywności sezonu i krótkiej przerwy między rozgrywkami. Mówię o ostatnich dwóch-trzech latach. Wychodząc na boisko co trzy dni, rozgrywając 50 spotkań w sezonie, nie mamy nawet kiedy się wystarczająco zregenerować. Na przykład nie mogłem sobie teraz pozwolić na jakikolwiek urlop, bo musiałem codziennie się rehabilitować, a te zajęcia nie należą do najlżejszych i najprzyjemniejszych. Moi koledzy z zespołu odpoczywali niecałe dwa tygodnie. Pracowaliśmy od 9 stycznia do 4 czerwca, 20 czerwca rozpoczęliśmy przygotowania, skończymy rundę 18 grudnia. Przy tak intensywnym sezonie, trudno zregenerować się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wystarczy spojrzeć na Tomka Jodłowca. On przez trzy lata rozegrał ponad 150 meczów, a nie mógł sobie pozwolić na odpoczynek. Nic dziwnego, że w minionym sezonie dopadły go urazy. Nie jesteśmy coraz młodsi. Jeżeli człowiek nie czuje się odpowiednio zregenerowany , to mimo najszczerszych chęci nie może dać z siebie więcej. Organizm odmówi posłuszeństwa”.

Czyli Kucharczyk podał mocne argumenty do tego, o czym pisałem już nie raz i nie dwa. Piłkarze grają za dużo, albo, jak kto woli, za często. Niech wywiad z zawodnikiem Legii, a szczególnie cytowany fragment, przeczytają szefowie Ekstraklasy S.A., zanim po raz kolejny zaczną się chwalić kolejnymi sukcesami swojej ligi, szczególnie znakomitym systemem rozgrywek - ESA37.

A do Kucharczyka prośba – zacznijcie tworzyć jakiś lobbing wśród piłkarzy, by w ten sposób stworzyć siłę nacisku na tych, którzy waszym zdrowiem za bardzo się nie przejmują. Inicjatywę z góry popieram!

I drugi głos rozsądku, na jaki trafiłem tego samego dnia. Informacja dotyczy ewentualnego transferu Dawida Kownackiego. Od kilku(nastu) dni rozpowszechniane były informacje, że pewnie trafi do Serie A. Podobno chciała go Sampdoria. I nagle nastąpił zwrot akcji. Czytam, że piłkarz jest już w drodze do Liege, by ewentualnie zostać zawodnikiem miejscowego Standardu.

To już opcja zdecydowanie bardziej rozsądna i korzystniejsza dla niego. Choć agent (jeszcze) napastnika Lecha Poznań dalej się odgraża, że wiele ofert leży na stole, w tym ta z Sampdorii, wolałbym jednak, by oprzytomniał i skupił się na lidze belgijskiej. Jeśli gdzieś chce Kownackiego sprzedawać, lepiej do Standardu. Jeśli rzeczywiście ma trafić do Sampdorii, jej skauci na pewno w Belgii go zauważą. Byle tylko swą grą udowodnił, że na Serie A zasługuje.

▬ ▬ ● ▬