Miłosierdzie w czasach zarazy

Fot. Trafnie.eu

W subiektywnym podsumowaniu tygodnia musi pojawić się mało ciekawy temat dotykający wszystkich. Niestety nie wszyscy mają do niego jednakowe podejście.

Chodzi oczywiście o koronawiruşa. Niewidzialny wróg hasa sobie w najlepsze drwiąc z tych próbujących, chyba nie do końca sprawdzonymi metodami, go okiełznać. A jak bywa groźny przekonałem się po rozmowie z dwójką moich znajomych. W tej teoretycznie nieco łagodniejszej wersji (skończyło się bez pobytu w szpitalu) przez dwa tygodnie dał się tak we znaki, że uniemożliwił normalne funkcjonowanie.

W drugim przypadku skończyło się na dwutygodniowym pobycie w szpitalu. Dlatego w tych dniach trzeba każdemu życzyć przede wszystkim zdrowia. Przesłanie wyjątkowo aktualne w przypadku prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. W lubiony dla siebie sposób, czyli za pośrednictwem Twittera, poinformował w niedzielny poranek (pisownia oryginalna):

„Niestety, mnie tez dopadł COVID-19. Czuje się dobrze, i mam nadzieje, ze szybko zobaczymy się na stadionach. Dbajcie o siebie, zdrowie jest jedno”

Pod jego wpisem pojawiło się mnóstwo kolejnych, w których dominowały w różnych formach życzenia powrotu do zdrowia. Takich było najwięcej, choć pojawiły się też nieliczne mniej przyjazne prezesowi. Na przykład taki:

„Kolejny się nie stosował do obostrzeń”.

Lub taki:

„Nosił Pan maseczkę i trzymał dystans?”

I ten w podobnym tonie:

„Było poprawnie nosić maseczkę. Cała Polska to widziała”.

Niektórzy postanowili za sprawą Bońka wymienić uwagi:

„Dziwne to trochę, że nagle zaczęli "chorować" ludzie znani z pierwszych stron gazet, celebryci, politycy...itp ....tak czy siak, zdrowia życzę ;)”

Wpis spotkał się z następującą odpowiedzią:

„To są ci co od początku mieli w dupie wszystkie obostrzenia. Ten cudzysłów to ma sugerować, że twoim zdaniem nic mu nie jest?”

Boniek z pewnością nigdy nie był chodzącym ideałem. Jego bezczelność i arogancja czasami bywają wręcz przysłowiowe. A jak wyznał nie tak dawno były prezes PZPN Michał Listkiewicz, jego następca na tym stołku sam zaczyna szukać guza, gdy nikt go długo nie zaczepia. Sam stwierdził, że jak go ktoś za długo nie zaczepia.

Wielokrotnie Bońka podszczypywałem, bo na to zasługiwał. Jednak ostatnim pomysłem, który przyszedłby mi do głowy w takim momencie, byłaby chęć pastwienia się nad nim, gdy poinformował o swojej chorobie. Nawet jeśli ma ona łagodny przebieg. Bo każdemu choremu należy się przede wszystkim współczucie w jego ciężkiej doli. Widać, że jestem jednak mocno niedzisiejszy, skoro moi rodacy równie miłosierni nie są.

Zadziwiające, że dzieje się to w kraju, którego mieszkańcy tak chętnie powołują się na wartości chrześcijańskie i nawet często potrafią stawiać siebie za wzór innym narodom, bardziej grzesznym. Życzę im, by nie musieli doświadczać na sobie, że wirus potrafi podstępnie dopaść nawet tych, którzy przykładnie stosują się do obostrzeń i równie przykładnie nosząc maseczki.

▬ ▬ ● ▬