Niech zagrają choć jeden mecz

To będzie kolejny tekst z serii – „a nie mówiłem”. Sprawdziła się bowiem stawiana kiedyś przeze mnie teza. To nie powód do dumy, bo była łatwa do przewidzenia.

Łatwa, ale dla kogo? Na pewno nie dla agenta piłkarza, któremu tekst postanowiłem poświęcić. Nazywa się Jarosław Jach i właśnie się dowiedziałem, że miał zmienić klubowe barwy, ale jednak się nie udało. Przypomniałem sobie szybko co czytałem na ten sam temat pod koniec grudnia (za: sport.pl):

„Rozmawiamy z kilkoma klubami. Zainteresowanie jest duże. Były oferty z Izraela, Arabii Saudyjskiej, ale je odrzuciliśmy. Priorytetem jest kontrakt w Europie - mówi nam Paweł Staniszewski, menedżer piłkarza. A jak udało nam się ustalić, w grę wchodzi również powrót do ekstraklasy. Rozmowy trwają”.

Po prawie dwóch miesiącach aktualne mogą być tylko ostatnie dwa zdania, bo w ojczyźnie piłkarza zimowe okno transferowe jeszcze się nie zamknęło. Niestety aktualnych jest też wiele zdań, które napisałem przed czterema laty. Najpierw, gdy Jach, wtedy jeszcze zawodnik Zagłębia Lubin, miał podpisać kontrakt z Crystal Palace. Już tytuł był alarmujący - „Samobójstwo polskiego Neymara?” (ze względu na fizyczne podobieństwo do brazylijskiej gwiazdy). A oto jego uzasadnienie:

„Zbigniew Boniek otwartym tekstem oznajmił przecież, że Jach nie jest jeszcze przygotowany do zagranicznego wyjazdu. To samo powiedział Romuald Kujawa, były zawodnik Zagłębia Lubin, który mógł z bliska przypatrywać się zawodnikowi grającemu w tym klubie.

Za Jachem nie przemawiają też doświadczenia innych zawodników, którzy w ostatnich dwóch latach postanowili podbić Premier League. Bartosza Kapustki już w niej nie ma. Jan Bednarek musiał się na razie zadowolić dwoma występami w krajowych pucharach. Ani jednemu, ani drugiemu nie udało się nawet zadebiutować w angielskiej ekstraklasie. (...)

Gdyby to wszystko podsumować, podjęta przez niego [Jacha] decyzja wydaje się niemal samobójstwem! Musi się czuć wyjątkowo mocny fizycznie i psychicznie, skoro zdecydował się na ów krok, nie słuchając żadnych rad. I oby dobre samopoczucie potwierdził na boisku”.

A gdy jednak kontrakt podpisał, zacytowałem jeszcze jego wypowiedź (za: przegladsportowy.pl):

„Nie czuję, żebym odstawał, jestem takim samym zawodnikiem jak pozostali. Chcę na początku poczuć atmosferę Premier League. W drużynie są problemy zdrowotne, może się zdarzyć, że zaraz znajdę się w kadrze meczowej”.

Niestety problemy ze znalezieniem się w kadrze meczowej okazały się najbardziej charakterystycznym elementem związanym z pobytem w Crystal Palace. W Premier League nie zdołał zadebiutować, będąc przez przez kolejne lata wypożyczany do tureckiego Çaykur Rizespor, mołdawskiego Sheriffa Tyraspol, Rakowa Częstochowa, holenderskiej Fortuny Sittard i znów do Rakowa.

Przed obecnym sezonem wrócił do Crystal Palace, ale nie przebił się do kadry pierwszej drużyny. Wystąpił tylko (za: livescore.in) w trzech meczach zespołu U23 w rozgrywkach Premier League 2.

Po debiucie w reprezentacji Polski na jesieni 2017 roku wydawało się, że Jach będzie alternatywą do gry w linii obrony, a w konsekwencji na wyjazd na finały mistrzostw świata do Rosji w następnym roku. Tylko się wydawało, bo więcej w kadrze już nie zagrał. Dziś, w wieku 28 lat, musi się solidnie postarać, by zagrać gdziekolwiek.

Nie piszę o tym wszystkim, by się nad nim znęcać, bo nie znajduję przyjemności w kopaniu leżącego. Piszę z nadzieją, że może kolejni piłkarze marzący o podboju Premier League, czy innej czołowej ligi, przed wyjazdem z Polski dwa razy się zastanowią nad podjęciem ostatecznej decyzji. I zanim powiedzą „nie czuję, żebym odstawał”, niech zagrają w nowych barwach choć z jeden mecz.

▬ ▬ ● ▬