Pan prezes i reszta

Fot. Trafnie.eu

Wrócił temat pewnego drugoligowego grajka, który wyraził chęć występów w reprezentacji Polski. Wydaje się, że już zdecydowanie po raz ostatni.

Tak w dużym skrócie, bo przecież całkiem niedawno o nim pisałem. Chodzi o Sonny’ego Kittela, zawodnika drugoligowego obecnie HSV Hamburg. Ten 26-letni pomocnik ma niemieckie obywatelstwo, ale ma także polskich rodziców, którzy kiedyś zdecydowali się na emigrację, więc dzięki temu otrzymał teraz polski paszport. I zgłosił chęć występów w reprezentacji kraju, z którego pochodzą. 

Temat jego ewentualnego powołania pojawił się w mediach, a pytanie dotyczące Kittela nawet na konferencji Jerzego Brzęczka po ostatnim meczu eliminacyjnym ze Słowenią w Warszawie. Selekcjoner przyznał, że od początku jego pracy z kadrą zawodnik jest obserwowany. Na logikę – obserwuje się kogoś, kogo ewentualnie można powołać. Chyba powiedział za dużo, bo Zbigniew Boniek doszedł do wniosku, że nadeszła pora, by jako władza najwyższa zajął stanowisko w tej sprawie. No i zajął.

Pan prezes stwierdził w programie „Prawda Futbolu” (za: wp.pl):

„Nie ma tematu Sonny'ego Kittela w reprezentacji Polski. Nie traćmy czasu na dyskusje. W 2012 roku powiedziałem, że będziemy grali Polakami. Nie chcemy w zespole zawodników, którzy czują się Polakami tylko dlatego, bo jedziemy na dużą imprezę. Jeśli piłkarz w wieku 26 lat wyrabia paszport, bo tak się składa, że reprezentacja jedzie na ważny turniej, to nas ktoś taki nie interesuje. Nie zagra w kadrze”.

Wypowiedź jest kolejnym dowodem potwierdzającym kto i jak rządzi. Żeby nie było wątpliwości – RZĄDZI NIEPODZIELNIE! Gdy w lipcu ubiegłego roku zakomunikowano światu nazwisko nowego selekcjonera, pan prezes stwierdził: „Wybrałem”! I z całą pewnością nie było to przejęzyczenie.

Wcześniej naiwnym się wydawało, że są jakieś narady, dyskusje, ścierające się zdania. Przecież to związek, który ma nie tylko prezesa, ale też zarząd, więc i określone procedury...

Wolne żarty! Jest pan prezes i reszta, bo być musi. I musi grzecznie słuchać, co pan prezes ma do powiedzenia. Tak jak musiał selekcjoner, który w krótkich żołnierskich słowach został przywołany przed rokiem do porządku. Żeby mu się nie wydawało, że na nowym stołku może wszystko. Boniek szybko wskazał mu miejsce w szeregu (za: „Gazeta Wyborcza”):

„Powiedziałem Jurkowi: na pewne rzeczy, które mogłeś robić jesienią, wiosną, my, jako właściciele drużyny, ci nie pozwolimy”.

No i teraz akt trzeci, znów z panem prezesem w roli głównej. I znów lekcja dla naiwnych, którym się wydawało, że zawodników do reprezentacji zawsze powołuje jej trener. Oczywiście, że powołuje, ale jak widać nie zawsze i nie wszystkich. Kittela nie powoła na pewno, nawet gdyby bardzo chciał.

A co będzie, jeśli Brzęczek jednak się zbuntuje? Jeśli zdecyduje się włączyć go na siłę do kadry? Taki żart. Bądźmy poważni, chyba nikt nie uwierzył, że to mogło by się wydarzyć?

▬ ▬ ● ▬