Piłkarz sezonu UEFA przyjedzie do Warszawy

Fot. Trafnie.eu

Legia poznała grupowych rywali w Lidze Mistrzów. Przynajmniej jeden jej piłkarz powinien być szczęśliwy. Ale mnie bardziej interesowało co innego.

W Monako rozlosowano skład ośmiu grup rozgrywek, w których polska drużyna zagra po raz pierwszy od dwudziestu lat. Radość z awansu do nich należy teraz podzielić przez prawdopodobieństwo ugrania czegokolwiek w tej fazie Ligi Mistrzów. A jest ona niewielka. Rywalami warszawskiej drużyny będą bowiem – Real Madryt, Borussia Dortmund i Sporting Lizbona. 

Liczenie na wyjście z grupy byłoby szczytem rozpusty. Dlatego nieśmiało liczę na urwanie jakiegoś punktu w sześciu meczach. Patrzę bowiem realistycznie na możliwości Legii i na przyszłe starty polskich drużyn w europejskich rozgrywkach. I niestety start Legii w takiej grupie Ligi Mistrzów na pewno wyjdzie im bokiem, bo punktów w klubowym rankingu UEFA nie przybędzie za wiele, o ile przybędą jakiekolwiek. A właśnie te punkty będą w kolejnych sezonach podstawą do rozstawienia drużyn w kolejnych rundach kwalifikacyjnych. 

Przynajmniej jeden zawodnik Legii na pewno jest po losowaniu szczęśliwy. Bartosz Bereszyński chciał się zmierzyć oko w oko z Cristiano Ronaldo. Chciał, to ma. Tylko teraz musi bardzo się starać, by w meczach z Realem pojawić się na boisku. Bo oglądanie ich z ławki rezerwowych byłoby w jego przypadku, po owej deklaracji, wybitnie dołujące. 

Teraz o drugim temacie z Monako, który mnie bardziej interesował. Po podziale drużyn na grupy wybrano jeszcze najlepszą piłkarkę i piłkarza sezonu UEFA. Tą pierwszą została Norweżka Ada Hegerberg, która wygrała żeńską Ligę Mistrzów z francuskim Olympique Lyon.

Do nagrody dla najlepszego zawodnika w finałowej rozgrywce było trzech nominowanych: Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i Antoine Griezmann. Wyboru dokonywali dziennikarze z każdego z krajów zrzeszonych w UEFA. Wygrał Portugalczyk. 

Nie powiem, że ten wybór mnie zaskoczył. Takiego właśnie się spodziewałem, ale się z nim nie zgadzam. Dla mnie Ronaldo dostaje nagrody, przynajmniej tę, niemal z automatu. Gdy otrzymał okolicznościową statuetkę wymieniano jego osiągnięcia w zakończonym sezonie. Wygrał z Realem Ligę Mistrzów, a z Portugalią zdobył mistrzostwo Europy. 

Wszystko prawda. Tylko, że przyglądałem mu się uważnie najpierw w finale w Mediolanie, a potem podczas EURO we Francji. Na kolana mnie nie rzucił. Za to oglądałem z przyjemnością, szczególnie we Francji, innego zawodnika. Też wygrał Ligę Mistrzów, a na EURO dotarł do półfinału. Miał ogromy wpływ na grę swojej reprezentacji, która stała się rewelacją turnieju. 

Dla mnie najlepszym zawodnikiem ubiegłego sezonu był bez wątpienia… Jeśli jeszcze nie wiecie kogo mam na myśli, spójrzcie na zdjęcie na początku tekstu. 

▬ ▬ ● ▬