Tapeta z książek

Fot. Trafnie.eu

Choć w piłce nic się nie dzieje, odnoszę wrażenie, że w mediach pojawia się wcale nie mniej tekstów na ten temat, niż w czasach, gdy normalnie trwały rozgrywki.
 
Kiedyś nazywało się to „prasówką”, czyli przeglądem prasy. Media jednak zmieniły się na tyle, że teraz chyba bardziej adekwatne wydaje się określenie – „internetówka”. Bo w internecie nie brakuje informacji o piłce, czy precyzyjniej z piłką związanych. W moim subiektywnym ich przeglądzie z ostatnich dni są takie z niezwykle trafną obserwacją, są tragikomiczne i niestety też smutne. Czyli – samo życie.
 
Bezkonkurencyjny pozostaje fragment wywiadu z byłym prezesem PZPN Michałem Listkiewiczem. Choć dotyczył głównie futbolu, znalazło się w nim niezwykle trafne spostrzeżenie o charakterze bardziej ogólnym, a dotyczące niezwykle częstych obecnie wystąpień różnych znanych osób (za: przegladsportowy.pl):
 
„Dziś widzę, że każdy, kto wypowiada się w telewizji, udziela wywiadu na tle książek. Czasem się śmieję, bo niektórych z tych ludzi znam i wiem, że do czytania nigdy ich nie ciągnęło. Obawiam, że u niektórych mogą być to atrapy lub tapeta. To znak, że żyjemy w dziwnych czasach. Jeśli ktoś zamiast czytać, wykłada sobie ścianę tapetą w książki, to musi świadczyć o dużych kompleksach”.
 
Brawo! Odnoszę wrażenie, że w naszym codziennym życiu jest tyle samo zakłamania i obłudy co tych książek w tle. Najważniejsze, by dobrze wykreowany wizerunek. Nieważne, czy prawdziwy. Ważne, by inni w niego uwierzyli. 
 
Bo teraz będzie o wizerunku tych kreujących się na zawsze mających rację i wszystko wiedzących najlepiej. Niestety z reguły po, niż przed. To subtelny problem, którego nie są w stanie zauważyć. Oto okazało się, że jeden piłkarz, dziś już napastnik Herthy Berlin, był wcześniej „transferową pomyłką Milanu” (za: onet.pl):
 
„»La Gazetta dello Sport« nie zostawiła suchej nitki na Krzysztofie Piątku. Po przeanalizowaniu ruchów transferowych Milanu stwierdzono, że transfer Polaka był jednym z największych błędów klubu, popełnionych w ostatnich dwóch latach. Gazeta podsumowała, że na nietrafione transfery w ostatnim czasie AC Milan wydał 235 mln euro”.
 
W związku z tym mam pytanie do dzielnych redaktorów „La Gazetta dello Sport” – czy przed podzieleniem się z czytelnikami cytowaną refleksją sprawdzili, co sami pisali o Piątku na początku ubiegłego roku, przy okazji jego transferu z Genoi do Milanu? Radziłbym sprawdzić, by nie okazało się, że ich wnioski są tragikomiczne. Ja na szczęście sprawdzać nie muszę, bo doskonale pamiętam, co o Piątku pisałem, więc teraz na pewno czerwienić się n,ie muszę.
 
I na koniec smutna refleksja z Austrii, choć dotycząca byłego polskiego zawodnika (za: sport.pl):
 
„Mirosław Pękala to kolejny czysty talent utopiony w butelce czystej. Na młodzieżowym mundialu Diego Maradona kiwał Polaków, a Pękala Argentyńczyków. Byli najlepsi na boisku. Już jako piętnastolatek grał z seniorami. I jak szybko zaczął, tak szybko skończył”.
 
Pękala dziś mieszka w Bregenz w Austrii. Ma z nim kontakt trener Tadeusz Pawłowski, tak charakteryzujący jego obecną sytuację:
 
„Pracuje, płaci podatki, nie kradnie. Wcześniej pracował jeszcze trenując młodzież. Radzi sobie. Żadnych zasiłków nie pobiera”.
 
Naprawdę smutne, by o piłkarzu, którego kiedyś przyrównywano do Maradony, powiedzieć że radzi sobie, bo nie kradnie i żadnych zasiłków nie pobiera. Smutne, ale niestety prawdziwe. Jak i refleksja o kolejnym czystym talencie w polskiej piłce utopionym w butelce wódki...
 
▬ ▬ ● ▬