Tylko pokory brak

Fot. Trafnie.eu

Wrócił temat, który musiał wrócić. I pewnie wracać będzie jeszcze nie raz. Niektórzy są mocno zaskoczeni tym, co przeczytali. Ja wręcz przeciwnie.

Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa wydało oświadczenie po wydarzeniach towarzyszących wtorkowemu meczowi Ligi Mistrzów z Realem. Podpisały się pod nim także Grupy Kibicowskie. Już w pierwszym zdaniu wyrażają „zdziwienie obarczeniem odpowiedzialnością za wydarzenia z Madrytu nas, kibiców”. Ich zdaniem powód był następujący:

„Od samego początku w Madrycie, w okolicach stadionu dało się zauważyć chaos organizacyjny spowodowany przez policję i inne służby zabezpieczające.

Już na miejscu zbiórki, wybranym przez nas zgodnie z sugestiami organizatorów, zachowanie policji było bardzo agresywne, prowokacyjne i miało swój dalszy ciąg podczas przemarszu na stadion, jak i przed samym stadionem. Kibice, w tym także kobiety i dzieci, byli w czasie drogi bez powodu atakowani, bici, wyciągani z tłumu, co w rezultacie powodowało wzrost napięcia i nerwowość wśród naszych fanów”.

W oświadczeniu jest jeszcze lekcja do odrobienia:

„W załączeniu kilka filmów, które bez żadnego dodatkowego komentarza ilustrują, z jakimi sytuacjami spotykali się nasi kibice w Madrycie. Dedykujemy je wszystkim dziennikarzom opisującym w histerycznym tonie wydarzenia sprzed stadionu. Czy ktoś z Was był ich świadkiem? Wygląda bowiem na to, że jest to kolejna pogoń za tanią sensacją, w której niestety zabrakło miejsca na rzetelność. Zapewne to pytanie pozostanie bez odpowiedzi, ale ciekawi nas, w czyim interesie leży szkalowanie polskich obywateli przez polskie media na podstawie tendencyjnych doniesień zagranicznych dziennikarzy”.

Uważnie obejrzałem te filmiki dodane na stronie legionisci.com, na której zamieszczono oświadczenie. Przyznaję, że czasami policja rzeczywiście bezsensownie używała siły. Czyli autorzy oświadczenia mieli rację. Ale widziałem też niestety inne filmiki (już nie na tej stronie, a szkoda), na których widać było, jak to autorzy ładnie ujęli, „wzrost napięcia i nerwowość wśród naszych fanów”.

Jeden z kibiców wybiegł z tłumu i rzucił się na policjanta okładając go pięściami. Cofnął się dopiero, gdy tamtemu przyszedł na pomoc inny policjant. O tym oczywiście w oświadczeniu nie ma mowy, czyli „niestety zabrakło miejsca na rzetelność”! Tak samo jak o przypadkach wychodzenia kibiców z madryckich lokali bez płacenia rachunku. Czyżby sprowokowali ich kelnerzy bezczelnie żądając zapłaty za skonsumowane dania i napoje?

Wskazano za to kolejnych winnych:

„(…) wszelkie dyskusje dotyczące naszego środowiska winny być rozwiązywane bezpośrednio pomiędzy zainteresowanymi stronami, a nie za pośrednictwem mediów, które często opisują problemy tendencyjnie, nierzadko wyolbrzymiając i przerysowując niektóre wydarzenia”.

Szkoda, że winni są „wszyscy inni”, tylko nie kibice Legii. Można odnieść wrażenie, że ci są wręcz wzorowi, tylko świat nie chce tego dostrzec. W oświadczeniu zabrakło choćby odrobiny pokory, prostego słowa „przepraszam”, ale zdziwiłbym się bardzo, gdyby się pojawiło. I wyjaśnię dlaczego. Oto fragment innego oświadczenia wydanego przez to samo stowarzyszenie po wrześniowych rozróbach w Warszawie:

„Przez 4 lata doprowadziliśmy wspólnie [z nowym zarządem] do sytuacji, w której Legia Warszawa rozwijała się zarówno pod względem sportowym, marketingowym, jak i kibicowskim. (...) Jak w każdych działaniach, zdarzają się sytuacje trudne i w takiej właśnie znaleźliśmy się po meczu z Borussią Dortmund. Bez względu jednak na wszystko, uważamy, że wydarzenia z tego meczu nie powinny przekreślić i przysłonić wszystkich pozytywnych aspektów i sukcesów, które osiągnęliśmy w tym czasie”.

Skandal związany z zaplanowaną akcją kilkudziesięciu bandytów to tylko „trudna sytuacja”? Doprawdy specyficzne poczucie humoru.

Portal wp.pl obśmiał ostatnie oświadczenie już w tytule: „Policja brutalna i co złego, to nie my”. Na końcu tekstu zamieścił pytanie - „Wierzysz kibicom Legii”? W ankiecie wzięło udział ponad dziesięć tysięcy osób. „Tak” odpowiedziało 31 procent, „nie” aż 69 procent...

▬ ▬ ● ▬