W rok do ekstraklasy

Fot. Trafnie.eu

Polska zagra w czwartek z reprezentacją kraju, który ma dziesięć piłkarskich klubów. Już dziesięć, bo niedawno było ich jeszcze mniej.

Dotarłem do Armenii. Nocna podróż pociągiem z Tbilisi do Erewania zabrała dziesięć godzin. Miała dwie zalety. Po pierwsze, pociąg tak się wlecze i ma tyle planowanych postojów, że zgodnie z rozkładem musi przyjechać na czas, więc przynajmniej nie trzeba się martwić o spóźnienie.

Po drugie, nie brakuje też czasu, by pogadać z towarzyszami podróży. Miałem w swojej kuszetce małżeństwo z Armenii z uroczą córeczką i Gruzina. Oni wracali z wczasów nad gruzińskim morzem. On kiedyś, jeszcze w Związku Radzieckim, służył w wojsku w Armenii i jechał tam po jakieś dokumenty. Na ich przykładzie widać jak przeplatają się nieustannie losy kaukaskich narodów. Przy okazji dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, a przede wszystkim zrozumiałem jakimi żyją problemami. Na pewno piłka nożna nie jest jednym z nich.

W Armenii bowiem trudno zauważyć, by kogoś interesował zbliżający się mecz z Polską. Ormiański znajomy z lekceważeniem stwierdził:

„Będzie 0:5. Nie mamy drużyny”.

I na stadion w czwartkowy wieczór na pewno się nie wybierze. Najgorsze zdanie ma o prezesie miejscowej federacji Rubenie Hajrapetianie, który podobno rządzi nią jak władca absolutny. W kadrze brakuje dwóch zawodników - Juriego Mowsisiana i Roberta Arzumaniana. Próbowałem dopytać o co właściwie w tym wszystkim chodzi, zgłębić problem, ale nie potrafiłem niczego zrozumieć.

W 2013 roku ormiańska reprezentacja przez moment grała naprawdę nieźle. Przede wszystkim rozbiła w Kopenhadze Danię 4:0, co dziś wydaje się wynikiem wręcz nierealnym. W tym okresie ograła też Macedonię i dwa razy Słowację. Niestety dość szybko wróciła do swej przeciętnej normy.

W ormiańskim futbolu coś się jednak ostatnio zmieniło. Powstały cztery nowe kluby. Informacja może się wydawać dziwna jedynie z polskiej perspektywy, ale ma naprawdę fundamentalne znaczenie.

Otóż wtedy było w całej Armenii osiem klubów! Teraz jest dziesięć, bo dwa zbankrutowały. W pierwszej lidze gra sześć, w drugiej ich drużyny rezerw i te cztery nowe. A ponieważ ligi są tylko dwie, więc w przyszłym sezonie dwie, Lori Wanadzor i Artsakh, prowadzące w tabeli tej niższej, po roku istnienia wywalczą awans do ormiańskiej ekstraklasy!

Jeszcze ważniejsze, że w tym pierwszym klubie rozpoczęła działalność piłkarska akademia. W drugiej lidze występuje inny nowy klub, Avan Academy, już po nazwie którego widać, że jego głównym celem jest szkolenie młodzieży. A powstał przy ośrodku treningowym miejscowej federacji na przedmieściach Erewania. Na znajdującym się tam stadionie oglądałem przed dwoma laty derby Araratu z Pyunikiem.

Ośrodek stanowi obecnie jedyny chyba powód do dumy ormiańskiego futbolu. I należy sobie tylko życzyć, by Polacy nie dostarczyli w czwartek kolejnego powodu...

▬ ▬ ● ▬