Kamienie milowe

Fot. Trafnie.eu

Lechia Gdańsk opublikowała komunikat przypominający, w przenośni, informację o kupnie… trumny na własny pogrzeb, który może się odbyć już wkrótce.

Gdyby ktoś mnie zapytał na początku kończącego się sezonu kto spadnie z ligi, Lechię wymieniłbym pewnie w ostatniej grupie drużyn, którym mogłoby to grozić. Jak widać w piłce zdarzyć się może wiele, niemal wszystko. A gdy już się zdarzy, zaczynamy inaczej patrzeć na to, co zdarzyło się wcześniej, bo nie potrafiliśmy dostrzec różnych znaków ostrzegawczych, czy raczej kolejnych kamieni milowych na drodze upadku.

Paradoksalnie pierwszym może być ten oznaczający sukces. Czasami upadek jest szybszy, prędkość spadania większa, gdy dokonuje się z większej wysokości. Awans Lechii do europejskich pucharów w ubiegłym sezonie okazał się niestety początkiem końca. Wynikiem osiągniętym ponad stan potencjału klubu, który na chwilę tylko przypudrował wszystkie problemy.

Gdy na początku sezonu drużyna spisywała się poniżej oczekiwań, sięgnięto po sprawdzoną, choć niekoniecznie pozytywnie, metodę zmiany trenera. Pierwszą, choć nie ostatnią. To też typowy element na drodze w przepaść, kiedy nowy szkoleniowiec nie jest w stanie wyprowadzić drużyny z ostrego zakrętu. A skoro nie jest, przychodzi następny, który…

Od pewnego czasu pojawiały się informacje o nie najlepiej zbilansowanym klubowym budżecie. Ta sprzed kilku tygodni, o zaległościach w płacach także dla pracowników klubu, stanowiła już dowód ostrego pikowania w locie z coraz mniej pewną możliwością bezpiecznego lądowania.

Zbiegła się w czasie ze zmianą prezesa, stanowiącą kolejny znaczący kamień milowy na drodze klubu i drużyny w przepaść, z której wspomniany nowy prezes jakimś cudem miałby je zawrócić. Jednym z efektów jego pracy w Lechii jest opublikowany właśnie komunikat. Jakże charakterystyczny dla wielu podobnych przypadków z przeszłości, bo jednoznacznie wskazujący winnych:

"Bramkarz Dušan Kuciak oraz obrońca Mario Maloča zostali odsunięci od gry w najbliższym meczu ligowym.

Decyzja Zarządu Klubu jest spowodowana ostatnimi wydarzeniami. Bramkarz drużyny po raz drugi, mimo wcześniejszej rozmowy, w sposób niewłaściwy zachował się podczas udzielania wywiadu dziennikarzom w strefie mieszanej. Decyzja odnośnie Mario Maločy podyktowana została brakiem odpowiedniej postawy, która jest wymagana od członka Rady Drużyny. Zawieszenie oznacza, że zawodnicy nie będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu przez sztab szkoleniowy podczas nadchodzącego spotkania 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa".

To jak przysłowiowy zakup trumny na własny pogrzeb, bo naprawdę trudno uwierzyć w nagłe odrodzenie się drużyny, z szatni której, w decydującym dla utrzymania w lidze momencie, wyciąga się ważne ogniwa.

Czekam na nadchodzące spotkanie z Rakowem, by się przekonać jak ten „pomysł” się sprawdzi. A druga liga, zwana pierwszą, czeka na Lechię w przyszłym sezonie. Niestety wiele wskazuje, że może się doczekać...

▬ ▬ ● ▬