Kilka genialnych teorii

Fot. Trafnie.eu

Legia kolejny dzień zdominowała polskie media piszące o piłce. I nawet trudno się dziwić. Przy okazji można dowiedzieć się dość ciekawych rzeczy.

Najbardziej spodobał mi się rodzaju apelu do byłego już trenera drużyny Besnika Hasiego. Jak wczoraj wspominałem, niektórych bardzo boli, że Legia będzie mu musiała zapłacić jeszcze półtora miliona euro (ta informacja powtarza się w różnych źródłach) w ramach rekompensaty za to, że został pogoniony mimo obowiązującego kontraktu.

Ktoś więc zaproponował, że Hasi powinien zachować się honorowo i zrzec się tych pieniędzy. Dlaczego? Bo przecież na nie nie zasłużył. Rozumowanie genialne w swej prostocie! No to ja mam równie genialną propozycję. Otóż apeluję do Legii, by uniosła się honorem i zwróciła UEFA piętnaście (chyba coś koło tego) milionów euro, które dostała za awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dlaczego? Bo oczywiście na nie nie zasłużyła. Chyba nikt rozsądny po obejrzeniu meczu z Borussią nie będzie próbował mnie przekonywać, że zasłużyła???

Teraz Legia szuka nowego trenera, więc media mają co robić. Giełda nazwisk składa się z kilku pozycji. Niemal wszyscy sugerowani kandydaci są obcokrajowcami. Jerzy Dudek zasugerował, by szefowie klubu „podążyli za europejskimi standardami” i zatrudnili młodego polskiego trenera z wizją. Miałby dawać szansę i umiejętnie wprowadzać do zespołu młodych zawodników.

Na liście mediów jest tylko jeden Polak, który przy okazji mógłby spełnić owe kryteria. Nazywa się Jacek Magiera i od początku sezonu prowadzi z powodzeniem pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec. Mam satysfakcję, bo w lipcu poświęciłem mu kilka ciepłych słów po pierwszym meczu jego drużyny w Pucharze Polski. Życzyłem wtedy, i życzę, jak najlepiej, bo Magiera to niezwykle inteligentny i sympatyczny człowiek.

Znalazłem właśnie taką teorię na jego temat (za: przegladsportowy.pl):

„W Legii był plan taki, żeby Magiera zbierał doświadczenie w innym klubie, a z czasem trafił na Łazienkowską. Okoliczności jednak wymuszają takie, a nie inne działanie już teraz”.

Coś tu się chyba nie zgadza, albo jest dwóch trenerów o takim samym nazwisku. Oto fragment wywiadu z lipca 2015 roku (źródło to samo [!]: przegladsportowy.pl):

„Na początku czerwca dyrektor sportowy Jacek Mazurek zaprosił mnie na rozmowę. Usłyszałem, że nie przedłużą ze mną kontraktu. Przyjąłem do wiadomości, zapytałem, czy to wszystko, wstałem, podziękowałem i wyszedłem”.

Dodał jeszcze:

„Rozstanie trwało mniej niż minutę”.

Rozgoryczony Magiera podzielił się również taką refleksją:

„Mam nadzieję, że znajdzie się prezes, który mi zaufa i się przekona”.

Panie Jacku, nawet znam nazwisko tego prezesa. Jeśli wierzyć prasowym spekulacjom, chce pana zatrudnić ten sam, który wywalił przed rokiem z roboty!

▬ ▬ ● ▬