2020-05-21
Kto ma większy problem?
W ostatnich dniach trafiłem na kilka artykułów dotyczących Krzysztofa Piątka. Łatwo się domyślić, że nie dotyczą tego jak gra, ale dlaczego ostatnio nie gra.
Napastnik Herthy Berlin stał się wręcz dyżurnym tematem rodzimych mediów. W tym roku pisano i mówiono o nim namiętnie już kilkakrotnie. Najpierw przy okazji styczniowego transferu z Milanu. Potem pierwszych występów w Bundeslidze. I teraz z powodu wylądowania na ławce rezerwowych po wznowieniu rozgrywek.
Odkąd zaczęło się „Piątkowe szaleństwo” na jesieni 2018 roku miałem do niego dystans, starając się, z powodzeniem, realnie oceniać możliwości zawodnika. Także po transferze z Włoch do Niemiec. Dlatego oglądanie go na ławce rezerwowych w pierwszym meczu Herthy po koronawirusowej przerwie, nie było jeszcze dla mnie końcem świata.
Ostatnio na temat Piątka głos zabierali byli polscy piłkarze grający kiedyś w Bundeslidze. Tak jego sytuację ocenił Artur Wichniarek (za: przegladsportowy.pl):
„Żaden trener nie posadzi na ławce lepszego zawodnika. Obecna sytuacja to problem dla Krzyśka, bo nie dość, że rozpoczął w rezerwie, to jego drużyna wygrała, a zawodnik, który zagrał za niego, strzelił gola. Niestety w najbliższym czasie Polak zapewne będzie drugim wyborem Labbadii. W następnej kolejce derby Berlina, sądzę, że wiele się w tej zwycięskiej jedenastce Herthy na mecz z Unionem nie zmieni”.
A tak Sławomir Chałaśkiewicz (za: sport.tvp.pl):
„Byłem zaskoczony brakiem Piątka w pierwszym składzie. Pamiętamy po co przyszedł do Herthy. Ale zaskoczyła też przemiana zespołu z Berlina. Po zwycięstwie 3:0 Krzysiek Piątek może mieć duży problem z powrotem do składu. Trener Labbadia nie lubi dużo mieszać, a Ibisević przeżywa drugą młodość. Być może po rozmowach z trenerem wyczuł swoją szansę. Ze strony Labbadii to była dość odważna decyzja, bo posadził na ławce zawodnika, za którego zapłacono 35 milionów euro. Po Krzyśku było trochę widać, że był przygaszony i że mu się chyba to nie spodobało. Ale musi ciężko pracować i liczyć, że w następnych meczach będzie grał więcej. Jeśli strzeli gola, lub dwa, może zacznie grać od początku”.
I jeszcze Andrzej Juskowiak (za: wp.pl):
„Warto też pamiętać, że Bruno Labbadia, nowy trener Piątka, zawsze był zawodnikiem, który uznawał kult ciężkiej pracy. Na nim te kwoty nie robią wrażenia, musisz być zawodnikiem, który zapracuje na sukces, wszystko sobie wyrwie”.
Raczej łagodne oceny i uwagi w porównaniu z pytaniem w tytule (za: wp.pl):
„Czy Krzysztof Piątek się skończył? Beznadziejny okres polskiego snajpera”
Nie wiem, czy „się skończył”. Żeby odpowiedzieć na pytanie, najpierw należałoby się zastanowić jak był wcześniej postrzegany. Jeśli ktoś chciał mu w poprzednim sezonie stawiać pomnik zaraz po przeprowadzce do Włoch, dla niego pewnie się skończył. Ja do żadnego komitetu budowy pomnika nie należałem, więc ze spokojem patrzę na dalszą karierę Piątka. Mam nadzieję, że on też nie uwierzył w swój piłkarski geniusz, bo dzięki temu łatwiej będzie mu walczyć o miejsce w składzie Herthy.
Zastanawiam się tylko kto ma teraz większy problem. Piątek (aktualnie) na ławce rezerwowych berlińskiego klubu? A może ci, którzy już sprzedawali go nawet do Barcelony i teraz nie potrafią się szczerze wyspowiadać z tych głupot?
▬ ▬ ● ▬