Weryfikacja ułomnych teorii

Fot. Trafnie.eu

Polskie media namiętnie komentują zamknięte właśnie letnie okno transferowe. I dyskutują, czy jeden z rodaków będzie miał łatwiej, czy trudniej we Włoszech.

Chodzi o Krzysztofa Piątka, który niestety przestał sięgać gwiazd w Serie A, dosłownie i w przenośni, jak mu jeszcze niedawno wróżono. W ostatnim meczu ligowym Milanu wylądował na ławie, wchodząc tylko na końcówkę. Kto śledził jego ostatnie występy, nie powinien być specjalnie zdziwiony.

Nie zdziwiłem się też, gdy władze Milanu ruszyły na zakupy w letnim oknie transferowym. I ściągnęły z Eintrachtu Frankfurt Chorwata Ante Rebicia, płacąc za jego wypożyczenie pięć milionów euro. Sumę podaję wyłącznie do przemyślenia tym, którzy podniecają się transferem definitywnym Sandro Kulenovicia za dwa miliony.

Czyli Rebić do 30 czerwca 2021 roku będzie piłkarzem Milanu. To pewne. Reszta jest już kwestią interpretacji (za: przegladsportowy.pl):

„Sprowadzenie wicemistrza świata z Rosji nie powinno jednak szczególnie martwić Piątka. Trener Marco Giampaolo szukał wsparcia dla naszego napastnika. Celem numer jeden był Angel Correa, ale negocjacje z Atletico upadły, dlatego też zdecydowano się na Chorwata. Rebić, który w przeszłości grał dla Fiorentiny i Hellasu Werona, ma w barwach rossonerich występować jako cofnięty napastnik lub skrzydłowy. W tej roli widzieliśmy go i w klubie, i w kadrze”.

Wniosek – jest dobrze! Piątek to ciągle pierwsza gwiazda Milanu, której trzeba dać tylko wsparcie. Bo przez tych połamańców wokół siebie, nie potrafiących nawet porządnie dograć piłki, cierpi on sam i cała drużyna. Z Rebiciem za plecami Piątka może wreszcie coś się zmieni.

A oto zupełnie odmienne zdanie na ten sam temat (za: sport.pl):

„Krzysztof Piątek nie przekonuje ostatnio swoimi występami w Milanie. Polak nie strzelił dla swojej drużyny gola podczas letnich sparingów. Nie trafił także w dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu Serie A. Sobotni mecz z Brescią zaczął na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się dopiero w 61. minucie. Teraz Polak będzie miał nowego konkurenta w walce o pierwszy skład”.

Wniosek – jest źle! Jeśli ktoś ma komuś pomagać, to Piątek Rebiciowi, ale na treningu w utrzymaniu wysokiej formy. Dopiero jak sam będzie lepszy od niego, wskoczy do wyjściowego składu. Jednak wygląda na to, że na razie musi o niego mocno powalczyć.

Czyli właściwie jak jest? Która wersja prawdziwa? Przekonamy się za półtora tygodnia w najbliższym meczu ligowym Milanu po przerwie na spotkanie reprezentacji. Przekonamy się też wcześniej jak jego aktualną formę oceni trener Jerzy Brzęczek. Czy da Piątkowi pograć przeciwko Słowenii i Austrii, czy nie?

Nie czekając na odpowiedzi odnoszę dziwne wrażenie, że napastnik Milanu nieświadomie wystawił do wiatru swoich pochlebców. Tych pochlebców ponad miarę, którzy próbowali najpierw zrobić z niego piłkarskiego geniusza, a potem za wszelką cenę udowodnić, że wszyscy wokół są winni (odcięty od podań niczym samotna wyspa, itp., itd.). I teraz życie zaczęło bezwzględnie weryfikować wszystkie mniej lub bardziej ułomne teorie.

▬ ▬ ● ▬