...że zdarzy się coś niezwykłego

Fot. Trafnie.eu

Zakończyła się rywalizacja w grupach podczas mistrzostw świata do lat dwudziestu rozgrywanych w Polsce. Znamy więc wszystkich uczestników 1/8 finału.

Po dwóch dniach oczekiwań reprezentacja Polski poznała rywala w tej fazie rozgrywek. Zagra w niedzielę z Włochami w Gdyni. Jej rywale są nazywani „jednym z faworytów mistrzostw”. Nawet jak z faworytami bywa różnie, nie ma wątpliwości, że piłkarze Jacka Magiery z pewnością nie będą kandydatami do zwycięstwa w tym meczu.

Specjalnie napisałem, że „z faworytami bywa różnie” mając świeżo w pamięci zmagania w grupie F. Portugalia, czyli inny faworyt do tytułu, tylko zremisowała 1:1 z Republiką Południowej Afryki odpadając z turnieju! Trudno w to uwierzyć, ale trzeba. Bo chyba Portugalczycy za bardzo uwierzyli w swą siłę, zamiast walczyć do upadłego o zwycięstwa.

Oglądałem ich na żywo w meczu z Argentyną i sprawiali wrażenie, że techniczne popisy są dla nich ważniejsze od zdobywanych punktów. Jak się za wcześnie mecze wygrywa w głowie, na boisku może dojść do katastrofy. W przypadku Portugalczyków właśnie doszło.
Czy Włosi też już wygrali w głowach z naszymi orzełkami? Bardzo bym chciał, ale chyba jednak za bardzo się rozmarzyłem. Niestety nie widzę wielu atutów w drużynie Magiery.

Rozbawiły mnie opinie krytykujące trenera za to, że jego piłkarze grają za mało widowiskowo. Grają jak potrafią. Ile razy mam powtarzać – nie wymagajcie od zawodników więcej, niż potrafią!!! Rozgrywanie finałów mistrzostw świata w ich ojczyźnie nie uczyni automatycznie z nikogo lepszego grajka.

Oglądałem wszystkie trzy mecze Polaków i widziałem postęp. W porównaniu z pierwszym z Kolumbią, na trzeci z Senegalem wyszła silniejsza mentalnie drużyna, co było widać, przynajmniej ja widziałem, od pierwszej minuty. Odpowiednie mentalne nastawienie może pomóc w zwycięstwie, ale potrzebna jest jeszcze odpowiednia baza, czyli umiejętności.

A każdy kolejny dzień turnieju, każdy rozegrany mecz nie pozostawia złudzeń, że nasi za wielkiego potencjału nie posiadają. Starają się nadrabiać ambicją. Z Senegalem wystarczyło tyle na remis. Na nic więcej nie było szans.

I nie trzeba Polaków porównywać z młodymi gwiazdami typu Portugalczyk Jota czy Argentyńczyk Barco. Wystarczy przypomnieć sobie co w meczu z nimi wyrabiał Senegalczyk Ibrahima Drame. Dzięki swej szybkości, gibkości i niezwykłej zwrotności w jednej akcji ze trzy razy zakręcił jednego naszego, już nie pamiętam kogo.

Dlatego mogę tylko powtórzyć to, co napisałem przed mistrzostwami:

„Nie wierzę, by drużyna Jacka Magiery była w stanie odegrać kluczową rolę w mistrzostwach. Nie wydaje mi się bowiem, by posiadała ku temu odpowiedni potencjał. Dlatego czekam na jej mecze z dużym spokojem, bez zbędnej napinki.

Wszystko aktualne, więc z takim samym nastawieniem czekam na niedzielny mecz z Włochami, co polecam też innym. Bo to zdrowe nastawienie. A zawsze można przecież wierzyć, że zdarzy się coś niezwykłego.

▬ ▬ ● ▬