...a nie dla delikatnych chłopców

Fot. Trafnie.eu

Jest w roku jeden dzień, w którym połowa świata mówi głównie o drugiej połowie. I to z reguły wychwalając pod niebiosa. Choć są od tego wyjątki.

W tym roku Dzień Kobiet, czyli 8 marca, zaczął się kilka dni wcześniej za sprawą pewnego osobnika będącego niestety moim rodakiem. Ten wybitnie narcystycznie usposobiony eurodeputowany potrafił jednym zdaniem obrazić połowę ludzkości. Połowę nie tak szkaradną, jak on sam.

Mając to wszystko w pamięci, afiszowanie się z bezgranicznym uwielbieniem dla kobiet akurat tego dnia pachnie nieco męską hipokryzją. Jeśli chodzi jednak o mnie i postrzeganie na trafnie.eu pań w kontekstach futbolowych, mogę z dumą wyznać, że chwaliłem je wiele razy. I były to pochwały szczere. Wyrażałem się wręcz z podziwem o ich zaangażowaniu i ambicji! Zawsze, gdy tylko na to zasługiwały. Dlatego 8 marca podejmuję temat jeszcze raz z przyjemnością, a nie z obowiązku. Choć tym razem może z lekką przekorą.

Dzięki obserwacji pań ganiających za piłką po zielonej murawie już wiem, że gdy wychodzą na boisko nie są tak wyrachowane jak faceci, a przez to nie udają i nie oszukują („nurkowanie” w polu karnym, markowanie urojonych kontuzji, itp., itd.) jak oni. Dlatego kilka razy zachęcałem do oglądania dziewuch w akcji, głównie przy okazji finałów żeńskiej Ligi Mistrzów. Ale odnotowałem też na tej stronie największy sukces polskiej piłki kobiecej – mistrzostwo Europy w 2013 roku. Szkoda, że tylko w wersji do lat siedemnastu…

Kobiety coraz mocniej rozpychają się w światowej piłce, chcąc być postrzegane nie tylko przez pryzmat swej urody. Zauważyłem to w podsumowaniu poprzedniego roku. Bo trzeba przyznać, że w ostatnich latach postępy zrobiły gigantyczne. Ale w piłce od zawsze odgrywały różne ważne role, choć nie wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Ja zdałem sobie już dawno, gdy pierwszy raz nabyłem w Anglii książkę z piłkarskimi cytatami. Regularnie ukazują się jej wznowienia. Ponieważ dzieje się to w kraju, w którym piłka jest religią, wszyscy o niej mówią i piszą, więc kolejne wydania są coraz grubsze. A w każdym oczywiście spory rozdział o kobietach!

Ron Atkinson, były znany menedżer, przydzielił im konkretną rolę:

„Kobiety powinny być w kuchni, na dyskotece i w butiku, ale nie w futbolu”.

Wypowiedź Atkinsona to już głos z innej epoki, a on sam wyrasta na dinozaura, który nie potrafił dostrzec i zaakceptować następujących zmian. Panie nie tylko z coraz większą ochotą zaczęły ganiać za piłką, ale także nią rządzić! Jedną z ulubienic angielskich mediów stała się niejaka Karren Brady, dyrektor Birmingham City w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Z pewnością skromność nie jest jej najmocniejszą stroną, o czym świadczy ta wypowiedź:

„Naszą ostatnią premier była kobieta. Na czele rodziny królewskiej stoi kobieta. I szefem Birmingham City też jest kobieta”.

Warto zacytować jeszcze napastnika Franka Worthingtona, prezentującego typowo angielski humor. Na pytanie o najtrudniejszego przeciwnika, bez namysłu odpowiedział:

„Moja była żona”.

Do opisania prawdziwego boomu w żeńskim futbolu, dającego się zauważyć w ostatnich latach, chyba najbardziej pasuje przekorne zdanie irlandzkiego poety i pisarza Oscara Wilde’a:
„Futbol to znakomita gra dla grubiańskich dziewczyn, a nie dla delikatnych chłopców”.

Dlatego puenta z podsumowania poprzedniego roku ciągle aktualna:

„Uważajcie więc panowie – z kobietami nie ma żartów. Szczególnie z tak ambitnymi jak te, ganiające za piłką”.

▬ ▬ ● ▬