Jeszcze trochę cierpliwości

Fot. Trafnie.eu

Dostałem wczoraj... żółta kartkę. To niestety dowód, jak znakomicie pracuje wydział propagandy PZPN. Muszę się wziąć zdecydowanie mocniej do roboty!

Pod ostatnim tekstem, zamieszczonym w środę, znalazłem komentarz:
„Żółta kartka dla autora. Mogę zrozumieć, że "Trafnie.eu" nie przepada za człowiekiem, który zatrzymał Anglię, bo jego słowne, folklorystyczne wygibasy, mogą rzeczywiście wzbudzać aplauz, tylko na przeglądach kabaretowych typu "Ryjek" czy jakoś tak. Jednak, żeby szczypać prezesa, który tak niestrudzenie czyści stajnię Augiasza?! A tak poważnie: kto poza "Trafnie.eu" podziela wątpliwości na temat sanacyjnych działań związku? Jakieś tytuły mediów?”

O czytelników trzeba dbać, szczególnie o takich, którzy znajdują czas, by samemu coś skrobnąć pod tekstem. Tym bardziej, że akurat autora tego wpisu znam od lat. Miły i sympatyczny człowiek. Ale czy aż tak naiwny, jakby wynikało z cytowanych słów?

Może zacznę od „człowieka, który zatrzymał Anglię”. I od tego, że niby za nim nie przepadam. A gdzież bym śmiał? Wprost przepadam za nim właśnie. Co bym bez niego zrobił?

Jeśli ktoś stawia sobie ambitne cele, by często dodawać teksty na swoją stronę wyłącznie z tak wąskiej tematyki, jak piłka nożna, musi w naturalny sposób zderzyć się z dylematem znalezienia ciekawego tematu do skomentowania, którym nie zanudzi czytelników. I taki problem wiele razy miałem (miewam).

Kto mnie często ratował z opresji? No właśnie ten, „który zatrzymał Anglię”. Problem z nim polega na tym, że sam też zatrzymał się w tym dniu. Nie potrafi żyć w cieniu, więc zrobi wszystko, by znaleźć się w centrum zainteresowania. Ponieważ argumenty jakich najczęściej używa są tragikomiczne, więc dzięki temu mam co robić i długo mieć będę. Dzięki panu Janowi T. uświadomiłem sobie jedno – NIE ISTNIEJĄ GRANICE ABSURDU! 

Teraz o miłościwie panującym prezesie. Kto co czyści??? Jurek, litości! Naprawdę jesteś tak naiwny? Nie widzisz co się dzieje w PZPN? Nie widzisz zależności między związkiem i konkretnymi mediami, które mu krzywdy nie robią (wręcz przeciwnie)? Sam mi otwierałeś kilka razy oczy na to, co działo się w innych sportach, mając na ich temat znacznie większą wiedzę ode mnie.

Na szczęście coraz więcej mediów przegląda na oczy, o czym można się łatwo przekonać. Jeszcze trochę cierpliwości, a dowiemy się wielu interesujących rzeczy. Zapewniam, że kulisy negocjacji z Lotosem też były baaaaaaaardzo interesujące! Na przykład firma chciała, by raz w roku w Gdańsku (z którym jest związana) odbywał się mecz towarzyski reprezentacji. PZPN nie chciał się zgodzić, podając śmieszny argument. Ciekawe czy taki punkt ostatecznie znalazł się w kontrakcie.

A wszystkim naiwnym w ocenie działalności miłościwie panującego prezesa obiecuję terapię szokową za miesiąc. Przekonają się jak wygląda prawdziwa twarz PZPN, a raczej ludzi nim kierujących. Przykład będzie bolesny, ale zapewniam, że trafiający do wyobraźni. Wtedy napiszę też, dlaczego nie mogłem niczego ujawnić wcześniej.

Zresztą wiele rzeczy, o których pisałem, już się sprawdziło. Choćby w stu procentach ta, sprzed kilkunastu dni, o egzaminie z lojalności. A dla Jurka, mojego serdecznego kolegi, zadanie – jeśli masz ochotę, sam możesz zapytać pana prezesa dlaczego nie wystartował w wyborach do Komitetu Wykonawczego UEFA (i porównaj z tym, co napisałem)? I może jeszcze – dlaczego nie kiwnął palcem, gdy Polska starała się o EURO 2012? A już koniecznie - ile naprawdę kosztuje związek?

▬ ▬ ● ▬