Kto niczego nie musi?

Zakończyła się podstawowa faza eliminacji do mistrzostw świata. Można wyciągnąć pierwsze wnioski. Nie tylko można, ale z pewnością warto.

Oglądałem w ostatniej rundzie mecz Portugalii ze Szwajcarią. Goście przyjechali do Lizbony z dziewięcioma zwycięstwami w dziewięciu meczach. I z takim bilansem może ich zabraknąć w finałach! Bo gospodarze wygrywając we wtorek 2:0 zrównali się ze... 

W której bajce ta rola?

Od początku lutego drużyna dołująca w Premier League stała się nagle najpopularniejszą w Polsce. Takie odnoszę wrażenie przeglądając media.

Gdybym nie znał układu tabeli angielskiej ekstraklasy, pomyślałbym, że to jakaś współczesna bajka. Bajka piłkarska, do tego długa, ale ze szczęśliwym zakończeniem. I jeszcze NASZ w głównej roli. Czego chcieć więcej?

Życie bywa przewrotne

Prokuratorzy do raportu! Chyba pora się pokajać. Sprawa dotyczy bramkarza zlinczowanego w sposób bezwzględny bez czekania na dowody winy.

UEFA rozważa wprowadzenie zmian mających na celu większą dbałość o zdrowie zawodników podczas meczu. Umożliwią one lekarzom grających drużyn obejrzenie zapisu wideo sytuacji, w których zawodnik doznał urazu. Mogłoby to pomóc w prawidłowym...

Druga szansa? Dajcie chociaż pierwszą!

Jakub Błaszczykowski w emocjonalny sposób pożegnał się ze swoim starym klubem. Ciekawie zareagował na to jego były kolega z drużyny.

Polski pomocnik podziękował za pośrednictwem internetu wszystkim pracownikom, kibicom, zawodnikom i trenerom Borussii, z którą był związany od 2007 roku. I dodał, że na zawsze pozostanie w nim cząstka tego klubu. Kevin Grosskreutz, były kolega z...

Jak zarobić milion funtów

Anglicy po raz kolejny mnie rozbawili. Najpierw zarządzają dobrze zorganizowaną akcję zabawy zapałkami, a potem dziwią się, że pożar jest aż tak wielki.

Pamiętam jak w 2010 roku dokonywano wyboru gospodarzy dwóch kolejnych mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku. Na te pierwsze wielką ochotę mieli Anglicy, a w związku z tym przeświadczenie, że przedstawili zdecydowanie najlepszą ofertę zgłaszając swoją...

Jeszcze piękniejsza katastrofa?

Porażka z Hiszpanią reprezentacji Polski do lat dwudziestu jeden wciąż budzi emocje. Chyba sporego kaca próbują leczyć ci, którzy uwierzyli w jej wielkość.

Hiszpańskie media nazwały Polaków „juniorami”. Najbardziej wygadanym juniorem okazał się jak zwykle ten, który w głównej roli wystąpił także na boisku, czyli Kamil Grabara. Tak skomentował bolesną porażkę (za: sport.pl): „Każdy widział, jaka była różnica. Nie..."

Dlaczego warto mieć do siebie dystans

Dziesięć kolejek sezonu zasadniczego Ekstraklasy za nami. Można pokusić się o pierwsze podsumowanie. Z całą pewnością nie będzie zbyt optymistyczne.  

Typowanie głównego kandydata do tytułu wydaje się znacznie trudniejsze po jednej trzeciej sezonu niż przed jego rozpoczęciem. Bo wtedy stawianie na Legię wiązało się teoretycznie z mniejszym ryzykiem niż obecnie. Nadal ma największy potencjał, ale i prezesa, który...

...aż do końca życia

Co może mieć wspólnego Maciej Szczęsny z Cristiano Ronaldo? Właśnie Maciej, nie Wojciech, bo z Wojciechem odpowiedź byłaby banalnie prosta.

Znalazłem wspólny punkt słuchając i czytając informacje, które od kilku dni codziennie mnie bombardują. Włączam rano angielską telewizję Sky News i dowiaduję się od prezentera, że Cristiano Ronaldo znajdzie się w składzie Juventusu Turyn na najbliższy mecz...

724, 106

W piątek w polskiej piłce doszło do wydarzenia, które określono „szokiem”. Ja tam zszokowany specjalnie nie jestem. Może jestem większym realistą?

Oto szczegóły (za: wp.pl): „Inaugurujący 19. kolejkę Lotto Ekstraklasy mecz Sandecja Nowy Sącz - Jagiellonia Białystok (0:1) na żywo z trybun stadionu w Niecieczy obejrzały tylko 724 osoby. To najniższa frekwencja w ekstraklasie od 2961 dni i 2198 spotkań!

To była głupota? Niestety raczej norma

Paweł Bochniewicz stał się bohaterem ostatniej akcji ligowego meczu Górnika Zabrze z Wisłą Kraków. I już się nawet zdążył wyspowiadać ze swej roli.

Pewnie nikt by na niego nie zwrócił najmniejszej uwagi, gdyby tragikomiczną scenkę odegrał w innym momencie. Choćby minutę czy dwie wcześniej. Pech chciał, że wszystko działo się akurat wtedy, gdy sędzia postanowił odgwizdać koniec meczu.