Wróciły wspomnienia

Fulham spadł z Premier League. Niby nic nadzwyczajnego, bo nigdy przecież nie był mocarzem angielskiej piłki. A jednak dla mnie ten spadek ma dodatkowy wymiar.

W połowie lat dziewięćdziesiątych jechałem w Londynie na spotkanie z angielskim dziennikarzem Patrickiem Barclayem. Gdy przekraczałem Tamizę piętrowym autobusem przez Putney Bridge, zobaczyłem cztery słupy z jupiterami otaczające stadion...

Hałaśliwi sąsiedzi znów hałasują

Manchester City mistrzem Anglii, drugi raz w ciągu trzech lat. Choć bliższe prawdy będzie chyba stwierdzenie, że to przede wszystkim tytuł stracony przez Liverpool.

Sezon był wyjątkowo emocjonujący. Sytuacja wielokrotnie zmieniała się diametralnie na górze i na dole tabeli. Nowi mistrzowie najstarszej ligi świata pozwolili się wyszumieć najgroźniejszym rywalom. Najpierw Arsenalowi, później Chelsea i na końcu...

Z podwórka w wielki piłkarski świat?

Przed rokiem przyrzekłem sobie, że już tego błędu nie popełnię. Nie popełniłem. Dlatego zjawiłem się na stadionie wiele godzin przed finałem Pucharu Polski.

Drugiego maja ubiegłego roku włączyłem rano telewizor i zobaczyłem jak na ekranie hasają za piłką dzieciaki. I to jak! Szczególnie zauroczyła mnie jedna smarkula. Zapytałem siebie – dlaczego mnie tam nie ma? PZPN przed finałem Pucharu Polski organizuje...

Na początek Marsylia

Postanowiłem zrobić coś szalonego. Ale czy w życiu zawsze wszystko musi być robione racjonalnie? Ruszyłem w trasę, by obejrzeć cztery mecze w cztery dni.

Oczywiście w tym czasie można obejrzeć nawet i dziesięć, cóż to za wyczyn? Żaden, jeśli są rozgrywane w jednym miejscu. Natomiast ja porwałem się na komplet ćwierćfinałów EURO rozrzuconych na krańcach wielkiego kraju. To przede wszystkim wyzwanie o...

Nadzieja umiera ostatnia

Od samego rana tematem dnia w polskich mediach była sprawa odwołania Legii rozpatrywanego przez UEFA. Gdyby zostało rozpatrzone pozytywnie, uznałbym to za cud.

Odpowiedni organ UEFA obradował w Nyonie. Decyzja ma zostać ogłoszona w środę wieczorem lub w czwartek rano. Podejrzewam, że to była pracowita noc w... Glasgow. Miejscowi prawnicy musieli dopieścić, tak na wszelki wypadek, odwołanie od decyzji UEFA...

Co znaczy „bardzo dobry”?

Robert Lewandowski udzielił pierwszego wywiadu po mistrzostwach świata. Zabrzmi to dziwnie, ale ważniejsze od jego odpowiedzi było jedno… pytanie.

Kapitan reprezentacji przyznał, że pierwszym meczem jaki obejrzał w telewizji po odpadnięciu z turnieju Polaków, był półfinał Anglia – Chorwacja, tylko dlatego, że akurat spożywał posiłek w restauracji. Wcześniej nie był w stanie oglądać innych w akcji.

Tata podsumował synka

Właściciel Zawiszy Bydgoszcz nazwał zawodników swojego klubu „pseudopiłkarzami”. Jest to o tyle ciekawe, że przy okazji sam sobie strzelił samobója.

Radosław Osuch, bo o nim mowa, ostrzegł za pośrednictwem strony internetowej należącego do niego klubu, że: "Żarty się skończyły". Skończyły się na pewno już dawno. Zawisza nie opuszcza przecież ostatniego miejsca w tabeli Ekstraklasy. A tu już niedługo koniec...

Na zawsze pozostaniesz wśród nas

Na stronie FIFA znalazłem wspomnienie o zmarłym niedawno Nelsonie Mandeli. Nikt tak mało znaczący w piłce, nigdy tak dużo dla niej nie znaczył.

Bohater tragiczny. Moralny autorytet dla całej Afryki, który nie dał się złamać reżimowi. A jednocześnie wielki przegrany, bo jego prywatne życie stanowiło pasmo porażek. Los nie oszczędził go nawet podczas inauguracji mistrzostw świata w 2010 roku...

Gdzie im będzie lepiej?

Zimowe okienko transferowe otwarte już szeroko. Dlatego można pokusić się o pierwsze wnioski. Przynajmniej te, dotyczące polskiej piłki.

Przed laty w każdym wywiadzie z piłkarzem Ekstraklasy pojawiało się słowo „wyjazd”. Nikt go nie musiał doprecyzowywać, bo wiadomo było, że chodzi o wyjazd zagraniczny do zachodniego klubu. Nikt nie pytał, czy piłkarz ma ochotę wyjechać, bo zawsze miał. 

Gdyby nie kolejny papieros...

W poniedziałek na wszelkie sposoby komentowano w mediach zwycięstwo Ruchu nad Legią w Ekstraklasie. Też mam kilka spostrzeżeń.

Oglądałem w niedzielę wieczorem program na żywo w jednej z telewizji. Nie o piłce bynajmniej. Zadzwoniła pewna pani z Chorzowa i, jak zadeklarowała, choć się wspomnianą dziedziną na co dzień nie interesuje, oczywiście zwycięstwo Ruchu w Warszawie...