Kto dokonał niemożliwego?

Choć znamy dopiero pierwszych czterech ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów, już można śmiało przyznać kilka nagród za cały sezon w tych rozgrywkach.

Nagroda główna, nawet podwójna (!), dla Paris Saint-Germain, za piękną katastrofę na własne życzenie. Trzeba naprawdę się starać, by odpaść z rozgrywek przegrywając dwoma bramkami mecz, który teoretycznie ma się pod kontrolą. I to z rywalem...

Kto zakpił z Sa Pinto?

Z pojedynków weekendowej kolejki Ekstraklasy zapowiadanych jako najciekawsze, jeden się nie odbył. Na szczęście. W innych było sporo emocji. 

W tym pierwszym, który się nie odbył, też było sporo emocji, choć nie związanych z teoretycznie głównymi bohaterami. Mam na myśli korespondencyjny pojedynek na słowa i argumenty trenera Ricardo Sa Pinto z piłkarzem Krzysztofem Mączyńskim.

 

W rok do ekstraklasy

Polska zagra w czwartek z reprezentacją kraju, który ma dziesięć piłkarskich klubów. Już dziesięć, bo niedawno było ich jeszcze mniej.

Dotarłem do Armenii. Nocna podróż pociągiem z Tbilisi do Erewania zabrała dziesięć godzin. Miała dwie zalety. Po pierwsze, pociąg tak się wlecze i ma tyle planowanych postojów, że zgodnie z rozkładem musi przyjechać na czas, więc przynajmniej...

Pytanie, które nie jest śmieszne

Nie miałem najmniejszego problemu z wyborem bohaterów kończącego się tygodnia. Na wszelki wypadek wyjaśnię, że tych związanych z polską piłką.

Myślę, że głównego bohatera nie musiałbym nawet wymieniać z nazwiska, by wszyscy wiedzieli o kogo chodzi. Patrząc co wyprawia Robert Lewandowski zastanawiam się, jak można było tak go kiedyś poniewierać, czy próbować nawet sadzać na ławę? 

Tam, gdzie dbają o byłych piłkarzy

Powrócę jeszcze do czwartkowego wieczoru i wystawy zdjęć Maćka Szczęsnego. Ale nie o nim będzie mowa, tylko o jednym z gości spotkanych na wernisażu.

Z Jackiem Cyzio nie widziałem się chyba z dziesięć lat. W tym czasie rozmawialiśmy tylko kilka razy telefonicznie. Jacek był kiedyś piłkarzem, między innymi Pogoni Szczecin, Legii Warszawa czy tureckiego Trabzonsporu. Na długo pozostało mi w pamięci nasze...

Rąbanka i wyścig szczurów

Ekstraklasa S.A. odtrąbiła kolejny sukces. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie czytając jej komunikat. Choć naprawdę nie wiem, czy jest się czym chwalić.

Spółka rządząca rodzimymi rozgrywkami ligowymi „rozpoczęła przygotowania do nowego przetargu w zakresie sprzedaży praw mediowych. Przedstawiciele spółki prowadzą rozmowy na temat komercjalizacji praw do rozgrywek w sezonach 2021/22-2024/25”.

Kiedy odezwie się Sa Pinto?

Lechia Gdańsk mistrzem Polski, a z ligi lecą – Arka Gdynia i Zagłębie Sosnowiec. No nie… Nie tak szybko. W sobotę zakończył się dopiero sezon zasadniczy.

A ponieważ od wielu już lat męczymy się z dziwnym systemem ESA37, po trzydziestej kolejce nastąpił na razie tylko podział na grupy – mistrzowską i spadkową. I jeszcze do rozegrania siedem kolejnych meczów decydujących o mistrzostwie i spadku.

Śmieszne, ale nie do końca

W polskiej piłce bywa zabawnie. Tym zabawniej, im z większą powagą ktoś próbuje lansować swoje teorie. Tylko wnioski potrafią być mało zabawne.

W piątkowy wieczór odbyły się derby Trójmiasta. W Gdyni wygrała Lechia strzelając bramkę w piątej minucie doliczonego czasu gry. Jej zdobywca, Portugalczyk Flavio Paixao, postanowił po meczu dać upust zniesmaczeniu jakie zrobił na nim przeciwnik...

By chociaż część się spełniła!

Szczęśliwego Nowego Roku pełnego sukcesów, nie tylko na piłkarskich boiskach, życzy wiernym czytelnikom Trafnie.eu. A przy okazji życzy także...

Zbigniewowi Bońkowi, wciąż znakomitego samopoczucia.   

Maciejowi Sawickiemu, udanych losowań.

Janowi Tomaszewskiemu, pamięci bez czarnych dziur.

Dlaczego bardzo chciałbym się mylić?

Wreszcie jakiś ciekawy wynik w Lidze Mistrzów. Ale nazywanie go sensacją stanowi sporą przesadę. Powiedziałbym nawet, że zwykły brak logiki.

Oczywiście ciekawy wynik to porażka 1:4 Realu Madryt u siebie z Ajaksem Amsterdam. Odpadnięcie z rozgrywek triumfatora ostatniej ich edycji uznano za sensację, a w Madrycie trzeba oczekiwać wręcz trzęsienia ziemi. Ale daj Boże wszystkim klubom...