Co jest dobre dla piłkarza?

Reprezentanci Polski mają problemy. Teoretycznie zupełnie do siebie nie podobne. W praktyce jednak łatwo znaleźć dla nich wspólny mianownik.

Zacznę od Jacka Góralskiego, czyli tego, którym ostatnio interesowałem się dość wnikliwie. Otóż zadebiutował wreszcie w nowej drużynie, czyli bułgarskim Ludogorcu Razgrad. Choć był to raczej debiut statystyczny, wszedł na boisko na ostatnie pięć minut. 

Tytułem wyjaśnienia...

Zostałem wywołany do tablicy. Niby żartem, ale jestem alergicznie uczulony na tego typu uwagi. Dlatego postanowiłem odpowiedzieć.

Ktoś mnie zapytał, czy na pewno spotkałem w Skopje Aleksa Fergusona przed kilkoma dniami, co opisałem w jednym z tekstów. Bo gdybym rzeczywiście spotkał, pewnie zrobiłbym mu zdjęcie i jeszcze się nim pochwalił. A przecież żadnym się nie pochwaliłem.

Dimitarowi na pocieszenie

Powoli sposobię się do powrotu do ojczyzny. Ale zanim to nastąpi, podzielę się jeszcze pouczającymi impresjami z podróży po Bałkanach.

Dostałem maila od Tani Wasilewej stanowiącej bezcenne źródło wiedzy o bułgarskim futbolu. Napisała, że Dimitar Berbatow stał półtorej godziny na granicy z Macedonią w drodze na mecz o Superpuchar Europy (nieco ponad 200 kilometrów z Sofii do Skopje).

Macedonia da się lubić

Tym razem będzie głównie pocztówka z wakacji. Bo skoro trwają wakacje, czyli jak najbardziej na czasie. Ale oczywiście oparta na piłkarskich wątkach.

Macedonia jest dumna z meczu o Superpuchar Europy w Skopje! Jeszcze dwa dni po jego zakończeniu w telewizyjnych wiadomościach widziałem ogrooooooomy materiał na ten temat. Nie trzeba było znać języka, by zrozumieć, że bił z niego jasny przekaz – SUKCES.

Z Jose trudno się nudzić

Real Madryt zdobył Superpuchar Europy pokonując Manchester United. Czyli tak, jak miało być. Bohater meczu wykreował się sam po jego zakończeniu.

To był najważniejszy mecz w historii macedońskiego futbolu. Włączyłem rano miejscową telewizję, a w niej mówiono głównie o tym. Do jakiegoś programu śniadaniowego dzwonili widzowie i choć nie znam języka, bez problemu wyławiałem w ich wypowiedziach...

Witajcie w Disneylandzie

Zachciało mi się narzekać, więc zostałem przykładnie ukarany. Temperatura za wysoka? No to trafiłem do miejsca, gdzie jest jeszcze wyższa.

Marudziłem na piekło upałów panujące w Sofii. Teraz mam jeszcze gorzej. Jestem w Skopje, a tu temperatury przekraczają 40 stopni Celsjusza. Pora wreszcie wyjaśnić główny cel mojego wyjazdu. Bułgaria była tylko przystankiem na drodze do Macedonii.

Jak nie spotkałem Jacka G.

Przez wiele dni wydawało mi się, że wygrałem los na loterii. Niestety nikt się moim losem, dosłownie i w przenośni, nie przejął.

Gdy zaplanowałem już podróż do Bułgarii, okazało się, że będzie grał tam polski piłkarz. Zaledwie przed kilkoma dniami kontrakt z Ludogorcem Razgrad podpisał przecież Jacek Góralski. Znajoma Tania Wasilewa uświadomiła mi, że mogę obejrzeć na żywo...

Niespodziewany gość w piekielnym upale

Dwie kolejne polskie drużyny odpadły w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej. Nie miałem nawet czasu, by się nad tym tematem pochylić w czwartek.

Dlaczego? Ponieważ jestem w rozjazdach. Zanim wyjaśnię, co to w praktyce oznacza, krótka refleksja. Meczów Lecha i Arki nie widziałem. Czytałem tylko komentarze. Często pojawiało się słowo „pech”. To już chyba pech narodowy.

Zawsze najbardziej boli...

Polska drużyna nie zagra w tym sezonie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. A kiedy znów zagra? Statystycznie wychodzi, że za dziewiętnaście lat.

Jeśli ktoś uważa, że to rodzaj złośliwości z mojej strony, jest w błędzie. Żadna złośliwość, raczej realna ocena możliwości. Legia miała niepowtarzalną szansę, by znów nacieszyć się startem w elitarnych rozgrywkach. A przy okazji (przede wszystkim!) zarobić... 

Jak to się skończy?

Czytając dwie informacje miałem ochotę powiedzieć – a nie mówiłem? Nawet nie ochotę, ale prawo, by przypomnieć, co zauważyłem dużo wcześniej.

Okazuje się, że Lechia Gdańsk ma problem finansowy i musiała pożyczyć 1,7 miliona złotych na bieżącą działalność. Podobno dla niektórych informacja jest zaskoczeniem. Zależy dla kogo. Tak sytuacja została opisana w mediach...