Jak można się „wbić”?

We współczesnej piłce coraz więcej bramek pada po rykoszetach. Poza boiskiem też można dostać rykoszetem, gdy ktoś próbuje się za bardzo wymądrzać.

Dobrze pamiętam wypowiedź prezesa PZPN Zbigniewa Bońka sprzed kilku tygodni na temat Cezarego Kucharskiego. Skorzystał z okazji, gdy ten został zatrzymany w związku z prokuratorskimi zarzutami (sprawa w toku) dotyczącymi domniemania szantażu wobec...

Błagam...

W mocno subiektywnym podsumowaniu tygodnia o dwóch błahostkach. Czyli teoretycznie o drobiazgach mało istotnych. Tylko z pozoru, przynajmniej dla mnie.

Właściwie to podsumowanie dwóch tygodni, bo przez ten ostatni zajmowałem się głównie wspominaniem ubiegłego roku. A na sam jego koniec przekorną nagrodę dostał Grzegorz Krychowiak. Otóż serwis internetowy sport24.ru umieścił go na trzecim miejscu...

Dosyć smutna refleksja

W kończącym się tygodniu najbardziej zaintrygował mnie piłkarski temat związany z Polską, który moich rodaków o dziwo za bardzo nie interesuje.

Do takich doszedłem wniosków czytając codziennie o problemach związanych z meczami reprezentacji Paulo Sousy w czerwcowych finałach mistrzostw Europy. A przecież jeszcze wcześniej, 26 maja, odbędzie się w Polsce ważny mecz, jeden z czterech: Arsenal - Roma...

Subiektywizm pana prezesa

Młodzieżowa reprezentacja Polski zremisowała z Bułgarią 1:1. Tylko zremisowała. Nie tam miało być, bo miał być awans do finałów mistrzostw Europy, a będzie...

No właśnie, nie wiadomo co będzie. Podeprę się cytatem, by wytłumaczyć dlaczego (za: wp.pl): „Wciąż nie rozstrzygnęło się, czy Biało-Czerwoni zagrają na przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Teraz poza pokonaniem Łotwy w ostatnim meczu eliminacji...

Niezwykle skuteczny czołg

Bohaterem kończącego się tygodnia stał się pewien młodzieniec z Norwegii. W ostatnich dniach zdobył cztery bramki w dwóch meczach w różnych rozgrywkach.

Pamiętam jak w 2019 roku podczas mistrzostw świata do lat 20 oglądałem w Łodzi mecz Norwegi z Urugwajem. Po jego zakończeniu rozmawiałem z trenerem tej pierwszej drużyny Pålem Arne Johansenem. Opowiadał o swoich wrażeniach związanych z wcześniejszą...

Euforia, niepokój, rozczarowanie, dramat

Jednego dnia trafiłem na cztery informacje teoretycznie nie mające ze sobą większego związku. Choć przypominają cztery kolejne odcinki znanego serialu.

Jakub Moder dotarł już do Anglii. Odbył nawet pierwszy trening w nowym klubie Brighton and Hove Albion. To jedna z końcowych scen odcinka pod nazwą „Euforia”. Mowa przecież o piłkarzu, który pobił transferowy rekord polskiej ligi, co odtrąbiono w swoim czasie z...

Sześć minut

W moim mocno subiektywnej ocenie wydarzeń kończącego się tygodnia uwagę zwróciły dwa mecze. Jeden z pewnością zauważyli wszyscy, drugi niekoniecznie.

Jakub Moder zadebiutował w końcu w Premier League. To jedno z ważniejszych, o ile nie najważniejsze, wydarzenie w polskiej piłce ostatnich dni. Dlaczego? Bo długo wyczekiwane i mocno nagłaśniane od dawna. Moder wysiedział się na ławce Brighton and Hove Albion...

Parodysta i szaleniec

Współczesny świata zdominowany przez internet nie znosi normalności. Wszystko jest albo genialne, albo beznadziejne. Oto dowody, dosłownie z ostatnich…

...nawet nie dni, ale godzin. Wystarczy wejść do internetu. Normalność zdecydowanie w odwrocie. Wszystko faluje jak sinusoida. Sieć nie ma czasu czekać, więc musi szybko i sprawnie kreować bohaterów i przegranych. W przypadku Artema Szabanowa wystarczył...

Za docenienie!

W sobotę ustanowiony został niewiarygodny rekord. Nikt o nim nie wspomina, za to codziennie w mediach pojawiają się dziesiątki bzdurnych informacji.

Wybrałem się na finał Pucharu Polski kobiet, który odbył się na stadionie Polonii w Warszawie. O trofeum walczył aktualny mistrz i wicemistrz kraju, czyli drużyna Czarnych Sosnowiec z UKS SMS Łódź. Jak zwykle w meczach pań nie brakowało ogromnej ambicji i...

Spektakl i przekleństwo średniaków

Mecz Duńczyków z Rosjanami należał do tych, które ogląda się z prawdziwą przyjemnością, co podczas Euro 2020 wcale nie jest normą. W tym wypadku było.

Duńczycy wygrali 4:1. Choć przegrali dwa pierwsze mecze, zajęli w grupie drugie miejsce. A przecież w innych nawet na trzecim miejscu lądują drużyny mające po cztery punkty. Można powiedzieć, że w ten sposób los wynagrodził im nieszczęście z inauguracyjnego spotkania...