Jak z Grecją i z Niemcami

Legia przegrała w Amsterdamie z Ajaksem 0:1 w długo wyczekiwanym meczu 1/16 finału Ligi Europejskiej. Rewanż zapowiada się wyjątkowo ciekawie.

Ten mecz przypominał mi dwa inne, też długo wyczekiwane, i też później długo komentowane. Zanim się jeszcze zaczął przypomniałem sobie atmosferę przed początkiem EURO 2012. Czekanie na inaugurację i pojedynek z Grecją, połączone z wróżeniem z fusów. Wiara, że...

Derbowa demolka i nie tylko

To był bardzo pouczający weekend w Premier League. Szczególnie dla kilku menedżerów. Dla jednego ostatni przed dłuższą przerwą w karierze.   

Wszystko pozostawało oczywiście w cieniu derbów Manchesteru. Gdy naprzeciw siebie stają drużyny z tego samego miasta, to zawsze mecze szczególne. Mówimy o tej najprawdziwszej wersji, a nie żadnej farbowanej...

Ekstraklasa jest tak mocna, bo...

Wrzesień się jeszcze nie skończył, a już jedna trzecia sezonu zasadniczego za nami. Ekstraklasa narzuciła tempo niczym w wyścigach Formuły 1.

Z „dziesiątką” od razu mam skojarzenia z tekstami w rodzaju: „Dziesięć powodów, dla których [coś tam, ktoś tam] jest [jakieś tam, jakiś tam]”. Na przykład – dziesięć powodów, dla których Robert Lewandowski jest najlepszym piłkarzem świata. Prawda, że ładnie brzmi? Ale nie... 

Lepszy powrót niż ogony

Zobaczyłem terminarz i pomyślałem, że fajnie mieszkać w kraju, w którym na zakończenie kolejki w poniedziałek jest finał... Ligi Mistrzów. Albo prawie finał, można podyskutować.

W poniedziałkowy wieczór odbył się ostatni mecz Premier League. Manchesteru City rozprawił się z Liverpoolem wygrywając 3:1. Wątpię, by akurat te drużyny spotkały się w maju w finale Ligi Mistrzów. Ale z drugiej strony takiego scenariusza całkowicie wykluczyć...

Przestroga dla Wasilewskiego

Warto co jakiś czas zajrzeć na wschód Europy, by znaleźć kilka ciekawych tematów. W tym także polskich wątków.

Najpierw Sergei Pareiko. Bramkarz Wisły Kraków dostał powołanie na najbliższe mecze reprezentacji Estonii. Ale z dziennikarzami w ojczyźnie rozmawiał o czym innym... 

 

Nadzieja w braku logiki

Nowy sezon ligowy jeszcze dobrze się nie zaczął, a już jest ciekawie. Niestety... Choć to raczej atrakcje, za którymi nikt nie tęskni. Przynajmniej w Warszawie.  

Mistrz Polski przegrał na inaugurację z beniaminkiem Ekstraklasy. Sensacja? Może i tak, choć podobne wyniki już się zdarzały. Porażka w pierwszym meczu nie jest jeszcze dramatem, tym bardziej, że na koniec sezonu zasadniczego wszystko i tak trzeba...

Histeria pozbawiona podstaw

Wystarczyło zwycięstwo nad Celtikiem, by Polska znów stała się piłkarską potęgą. Takie odniosłem wrażenie po lekturze komentarzy meczu Lecha w Lidze Europejskiej.

Gdy czytałem relacje z wyprawy na Islandię zacząłem się nawet zastanawiać czy w wyniku nie zabrakło drugiego zera. Może to nie 0:1, ale jednak 0:10? Bo jak inaczej wytłumaczyć tę „straszną kompromitację”, z której „śmieje się cała Europa”? 

Wizerunkowe mistrzostwa świata

Rozpoczął się najsympatyczniejszy okres w sezonie. Nie trzeba grać żadnych meczów. Czyli nie trzeba się też stresować konfrontacją z kimkolwiek.

Uwaga dotyczy wyłącznie polskiej piłki. A początek wspomnianego okresu miał mocny akcent. Postarała się o to Legia prezentując w piątek z pompą swojego nowego trenera, którego szkoleniowy dorobek na razie jest zerowy.

Witaj w domu!

Miroslav Radović pożegnał się z Legią. Żegnał się już od tygodnia i chyba wreszcie się udało. Za to kibice z honorem pożegnali go na ostatnim meczu w Kielcach.

Jerzy Dudek nazywa przypadek Radovicia „telenowelą”. Niektórzy próbowali nawet nieobecnością Serba tłumaczyć porażkę Legii z Ajaksem w Amsterdamie. Wtedy zaczęła się cała szopka z przejściem do chińskiego Hebei China Fortune. 

Bramy raju zatrzaśnięte z hukiem

Legia nie zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W rewanżu ze Steauą tylko zremisowała 2:2. Wynik może być mylący, bo rywale szybko objęli prowadzenie.

Jeśli nie mija nawet dziesięć minut, a przegrywa się u siebie 0:2, to gorzej niż dramat. Tak wyglądał rewanż w Warszawie, po zakończonym remisem 1:1 pierwszym meczu przed tygodniem w Bukareszcie.