Warto poczekać z osądami

O jednym piłkarzu zrobiło się ostatnio dość głośno. Czy dlatego, że jest już taki dobry? A może dlatego, że inny nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań?

Czyli piłkarzy przyciągających uwagę jest dwóch. Choć tak naprawdę aż... czterech. Dwóch ponadplanowych odgrywa role tylko w tle. A wszyscy są napastnikami. I wszyscy w jakiś sposób związani z Legią.

Jakie czasy, takie...

Czy to możliwe, by bohaterem tygodnia został pewien obżartus w piłkarskim wieku emerytalnym? Możliwe, bo świat już dawno zwariował.

Podejrzewam, że od poniedziałku więcej było w światowych mediach tekstów z Waynem Shawem w roli głównej niż z Robertem Lewandowskim czy Leo Messim. Ten pierwszy to też piłkarz, albo raczej już były piłkarz. Jego wielka światowa kariera trwała...

Tak trudno zrozumieć?

Dwie informacje z pozoru nie mające ze sobą absolutnie nic wspólnego. A mimo wszystko można znaleźć w tle coś, co je jednak łączy.

Claudio Ranieri nie jest już menedżerem Leicester City. W czwartkowy wieczór angielski klub oficjalnie potwierdził informację o jego dymisji. Spekulowano o tym od kilku tygodni, ale wydano wtedy komunikat, że nikt nie ma zamiaru nikogo zwalniać. 

Kto nie pomógł szczęściu?

Legia odpadła z rozgrywek Ligi Europejskiej. Z pewnością zadecydowała jedna bramka, choć wydaje mi się, że jeszcze coś więcej.

Po bezbramkowym remisie w Warszawie przed tygodniem, w rewanżu w Amsterdamie Ajax wygrał 1:0. Czyli rzeczywiście zadecydowała jedna bramka. Podsumowując wydarzenia tego meczu warto się jednak cofnąć przynajmniej do grudnia.

Mądrzy po czasie

Po raz kolejny okazało się, że powiedzieć i napisać można wszystko. Niekoniecznie wszystko jednak warto pamiętać.

Już za miesiąc mecz z Czarnogórą. Coraz więcej uwagi media poświęcają potencjalnym reprezentantom, którzy mogą w nim wystąpić. Ewentualnie nie wystąpią, bo w swoich klubach prezentują się kiepsko.

Gdyby nie kolejny papieros...

W poniedziałek na wszelkie sposoby komentowano w mediach zwycięstwo Ruchu nad Legią w Ekstraklasie. Też mam kilka spostrzeżeń.

Oglądałem w niedzielę wieczorem program na żywo w jednej z telewizji. Nie o piłce bynajmniej. Zadzwoniła pewna pani z Chorzowa i, jak zadeklarowała, choć się wspomnianą dziedziną na co dzień nie interesuje, oczywiście zwycięstwo Ruchu w Warszawie...

Nie chciałem kłamać, potwierdziłem

W ostatnim tygodniu kilka osób związanych z polską piłką błysnęło szczerością i zdolnościami krasomówczymi. Zasłużyli na chwilę uwagi.

Najpierw trafiłem na subtelną formę przekazu równoległego. Czyli – dlatego, że oczywiście nie chcę oceniać, to oczywiście ocenię. Sprawa dotyczy prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego. Dokładniej jego wypowiedzi na temat byłego już właściciela klubu...

Na fatalnej murawie i w „Chmurach”

Legia zremisowała bezbramkowo z Ajaksem w Warszawie w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europejskiej. Nie powiem, żeby rzucił mnie na kolana.

Nie sądzę też, by specjalnie komukolwiek utkwił w pamięci. Przed tygodniem rozmawiałem o zbliżającym się meczu ze znajomym z Holandii. Zwrócił uwagę, że spotkają się drużyny, których trenerzy preferują grę ofensywną. Ostatecznie Legia to współrekordzista...

Bezcenna cisza

Każdy z czterech wtorkowych i środowych meczów Ligi Mistrzów miał polski akcent. Dla mnie ich cichym bohaterem był ten, o którym mówi się najmniej.

W tym najgłośniejszym, w którym PSG zlało strasznie Barcelonę, szansę zabłyśnięcia miało dwóch Polaków. O żadnym jednak nie wspominano w sprawozdaniach. To dobrze i… źle zarazem. O Grzegorzu Krychowiaku trudno było wspominać...

Czy to ten moment?

Po zimowej przerwie wróciła Liga Mistrzów. Zaczęło się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Czy emocje będą jeszcze wzrastać? Mam nadzieję.

W jednym z dwóch wtorkowych meczów, bo na wiosnę tylko tyle jest rozgrywanych maksymalnie jednego dnia, padł wynik, na jaki czekałem od lat. Przed startem rozgrywek w poprzednim sezonie zastanawiałem się, kto może zagrać w finale.